niedziela, 29 grudnia 2013

Opowiadanie...

Cześć! cieszycie się, że piszę ? ;D. Mniejsza o to... Mam pewien pomysł, otóż pomyślałam, by zamieszczać tu opowiadanie. Tylko jak wiecie od jakiegoś czasu piszę z Justinem Bieberem. Byłby ktoś chętny, gdybym zamieszczała tu to opowiadanie? Bardzo proszę o odpowiedzi w komentarzach ;D

wtorek, 29 października 2013

NOTKA

Bardzo serdecznie chciałabym zaprosić na bloga z opowiadaniem o Justinie Bieberze. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, oto link : justin-bieber-moja-inspiracja.blogspot.com/ . Z góry dzięki ;*

niedziela, 29 września 2013

Koniec...

Cześć, to ja... Chciałam powiedzieć, że moja przygoda na tym blogu dobiegła końca. Przepraszam was za to, po prostu nie piszę już z 1D. Mam nowego bloga z imaginami : http://mystoriesandimagine.blogspot.com/ . Było by mi bardzo miło, jeżeli ktoś na niego wejdzie. Jeszcze raz bardzo was przepraszam i zapraszam na bloga. Całuję I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;*

niedziela, 11 sierpnia 2013

Stylistki.pl

Cześć wam! Piszę osobną notkę, bo chciałam się podzielić czymś z wami. Mianowicie na stronie stylistki.pl moja stylizacja stała się stylizacją dnia i trafiła na pierwszą stronę ( http://stylistki.pl/biel-w-modzie-342236/). Mam prośbę, kto ma konto na tej stronie prosiłabym bardzo, żeby też ocenił ją. Bardzo mi na tym zależy. Bardzo bym chciała, by miała chociaż 30 " ma styl". Z wielką przyjemnością się odwdzięczę. Z góry niezmiernie dziękuję i pozdrawiam ;*

sobota, 10 sierpnia 2013

Imagin pięćdziesiąty ósmy z Harrym 18 +



Dzisiaj mój chłopak Harry wraca z trasy, w której spędził prawie 7 miesięcy. Bardzo się z tego powodu cieszę.
Gdy rano wstałam na dworze strasznie wiało i padał deszcz. Co ja gadam, tam lało jak z cebra. Nawet się z łóżka nie chciało wstać. Usłyszałam dzwonek mojej komórki, więc podniosłam ja i spojrzałam kto do mnie się dobija. Mama Harrego, ciekawie w jakiej sprawie dzwoni- pomyślałam i przejechałam palcem po wyświetlaczu, by odebrać.
-Dzień dobry- powiedziałam do niej wesołym głosem
-Witaj [T.I.].  Mogłabym dzisiaj do ciebie przyjść?
-Oczywiście. Dzisiaj także Harry wraca- powiedziałam podekscytowanym głosem
-To świetnie. Będę koło 16, do zobaczenia
-Do widzenia- odpowiedziałam jej i rozłączyłam się. Wygrzebałam się z łóżka i od razu poleciałam na dół sprzątać całe mieszkanie. Niby nie było tego dużo, ale strasznie się przejmowałam przed każdą wizytą jego mamy. Gdy już wszystko lśniło zorientowałam się, że jestem jeszcze w piżamie. Poszłam do naszej sypialni i przebrałam się w normalne rzeczy. W kuchni zrobiłam sobie płatków i zjadłam je. Od razu zajęłam się pieczeniem ciasta. Po namyśle upiekłam cisto z kremem i malinami. Wyglądało to smakowicie, ale czy ja wiem, czy będzie tak smakować…  Później upiekłam w piekarniku kurczaka, a  na normalniej patelni kotlety z piersi kurczaka. Obrałam jeszcze trochę ziemniaków. Na zegarku była już 13:30. Jak ten czas leci! Usiadłam na kanapie w salonie, by sobie trochę odetchnąć. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do nich jak poparzona. Otworzyłam je i zobaczyłam mojego kochanego chłopaka Harrego. Nie zdążył nawet wejść do domu, a  ja już mu się rzuciłam na szyję mocno tuląc, co on bez zastanowienia odwzajemnił.
-Boże, jak ja za tobą tęskniłam- wypowiedziałam do dalej się do niego przytulając.
-Ja za tobą też skarbie.- jakimś cudem odkleiłam się od niego i pozwoliłam mu wejść do domu. Gdy zamknął za sobą drzwi pocałowałam go. – Jak ja za tym tęskniłem. Kocham cię
-Ja ciebie też kocham, bardzo- to dziwne ile te dwa słowa mogą znaczyć. Przytaszczyliśmy jego walizki do sypialni. Położyłam się na łóżku. Harry pochylił się nade mną i złożył soczysty pocałunek na moim ustach. Położyliśmy się normalnie na łóżku i co chwilę nawzajem atakowaliśmy pocałunkami nasze usta. Tego mi było trzeba, jego bliskości, pocałunków, uścisków, po prostu JEGO.
-Zapomniałam ci powiedzieć, twoja mama będzie tu za…- spojrzałam na zegarek i doznałam szoku.- Za godzinę- szybko zerwałam się z łóżka i chciałam pobiec na dół, ale Harry mnie zatrzymał i z powrotem położył na łóżko
-Nie opuszczaj mnie. Nie widzieliśmy się 7 miesięcy, daj mi się tobą nacieszyć.- posmyrał mnie nosem po policzku. Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go w nos.
-Chodź ze mną- pociągnęłam go za rękę. Zeszliśmy na dół, on usiadł na krześle w kuchni, a ja postawiłam na ogniu obrane wcześniej ziemniaki i zajęłam się sałatką. Poczułam ręce Harrego na mojej talii.
-Nie musi być sałatki, proszę cię, chodź do sypialni- wymruczał mi do ucha, a ja zaśmiałam się.
-Harry… jeżeli teraz odpuścisz, to wieczorem dostaniesz co chcesz.
-A nie lepiej i teraz i wieczorem-  obrócił mnie przodem do siebie. Na jego ustach widniał szeroki uśmiech. Odsunął miskę na bok i posadził mnie na blacie. Jego ręka powędrowała pod moją spódnicę. Odsunął majtki i włożył jeden palec do mojej pochwy. Drgnęłam… Zaczął nim powoli ruszać.
-Harry…- wysapałam, ale nie mogłam nic więcej powiedzieć
-Już się odzwyczaiłaś? Trzeba by było to zmienić- dołożył do niego drugi palec. Z moich ust zaczęły wydobywać się ciche jęki. Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy. Ruszał nimi coraz szybciej, a ja jęczałam coraz głośniej. W całym domu odbijał się echem tylko mój głos. Spojrzałam z powrotem na niego. Wzrok Harrego był pełen pożądania. Czułam, że jestem coraz bliższa końca. Harry chyba też to wyczuł, bo przyśpieszył jeszcze bardziej ruchy, które wykonywał. Chwilę później po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Chwilę jeszcze ruszał swoimi, później je wyjął i oblizał.
-Harry, twoja mama tu za chwilę będzie- upomniałam go, gdy doszłam już do siebie.
-Och kochanie, myślisz, że ona nie wie, co my robimy, jak jesteśmy sami?-zaśmiał się, a ja otworzyłam szeroko oczy i chciałam coś powiedzieć, ale  było mi za bardzo wstyd. Czułam jak moje policzki oblewa rumieniec. Usłyszałam jego śmiech, a później dzwonek.
-Widzisz, że zdążyłam nawet zrobić sałatki- zeskoczyłam z blatu i wróciłam do robienia jej robienia, podczas, gdy Harry poszedł otworzyć jej drzwi. Zaraz po tym usłyszałam jej głos w domu. Zobaczyłam ją jak wchodzi do kuchni
-Oj [T.I.] ty oczywiście coś gotujesz-zaśmiała się
-Dzień dobry- przywitałam ją, a on mnie przytuliła na powitanie. Razem z Harrym zanieśliśmy wszystkie potrawy do salonu i zaczęliśmy jeść. Oboje mnie pochwalili, że jedzenie było przepyszne. Odetchnęłam z ulgą. Jego mama posiedziała u nas jeszcze z godzinę, później Harry zaproponował, że ją odwiezie.  Gdy oboje wyszli od razu pobiegłam do naszej sypialni i przebrałam się w bieliznę , którą kupiłam specjalnie na tą okazję. Przygotowałam sobie także przepaskę. Gdy usłyszałam, że wchodzi do domu schowałam się w łazience. Harry wszedł do sypialni nie zdając sobie z niczego sprawę. Po cichu wyszłam z łazienki i zawiązałam mu materiał na oczach
-O, robi się ciekawie- odezwał się niezwykle seksownie. Może powiedział to jak zawsze, ale w tym momencie miałam na niego taką ochotę, że chyba jak nigdy. Popchnęłam go lekko na łóżko i od razu usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam od całowania jego warg. Jego ręce były na moim pośladkach
-Spróbuj mnie nie dotykać- wymruczałam mu do ucha. Od zabrał swoje dłonie i podpadł się na nich. Lekko przygryzłam jego wargę i ostatni raz pocałowałam go tam. Składałam pocałunki na jego barkach i karku. Czułam jak jego klatka piersiowa unosi się coraz szybciej. Chwyciłam jego koszulkę i zdjęłam ją z niego. Ona wylądowała gdzieś za mną, a ja wróciłam do obsypywania pocałunkami jego dobrze wyrzeźbionego ciała. Językiem zakreśliłam ścieżkę od karku, przez środek brzucha, aż do linii spodni. Seksownie odpięłam jego jeansy i zsunęłam je z jego nóg. Opadły one na ziemię. Dotknęłam jego męskości przez materiał bokserek, których też od razu się pozbyłam. Wzięłam jego członka do rąk i zaczęłam robić płynne ruchy w dół i w górę. Wsadziłam jego główkę do ust i językiem robiłam okrężne ruchy wokół niej. Słyszałam jego ciche pomruki. Wepchnęłam go całego do ust i teraz jak przed chwilą robiłam ręką, teraz robiłam tak głową. Harry oddychał ciężko i szybko. Zadrżał on w moich ustach, później poczułam ciepłą maź. Wyjęłam go z ust i połknęłam go miałam w ustach i dokładnie oblizałam go całego.  Mino mojego zakazu Harry rękami dotknął moje piersi przez materiał bielizny. Odwiązałam mu opaskę i rzuciłam gdzie obok łóżka.
-Ale jesteś sexi- wymruczał seksownie. Jednym ruchem odpiął mój stanik i położył obok siebie. Do rąk chwycił moje piersi i zaczął je lekko ściskać.  Uniósł mnie lekko do góry i pozbył się moich majtek, które też gdzieś wylądowały, ale nie wiem gdzie. Chciał coś zrobić, ale go zatrzymałam
-Nie, teraz ja robię ci przyjemność- nie odzywał się, oni nie próbował powstrzymać. Nabiłam się na jego penisa i zaczęłam powoli unosić biodra do góry i w dół. Swoje ręce położył na moich pośladkach i pomagał mi się unosić. Nasze szybkie i ciężkie oddechy się ze sobą zlewały. Z moich ust zaczęły wydobywać się pierwsze jęki. Harry co chwilę zaciskał swoje ręce na moich pośladkach, co działało na mnie jeszcze bardziej podniecająco. Moje biodra z każdą chwilą unosiły się coraz szybciej, a ja głośniej jęczałam. Poczułam rozlewające się w środku ciepło, a moje wszystkie mięśnie się spięły. Harry też osiągnął szczyt, ponieważ spuścił we mnie. Zeszłam z niego i opadłam na łóżko. On wykorzystał moment i znalazł się nade mną i ponownie we mnie wszedł. Moje podniecenie ponownie urosło do maksimum. W porównaniu do mnie jego ruchy były, szybkie, mocne i brutalne. Gdy byłam już po raz drugi u szczytu wbiłam mu paznokcie  w plecy i wygięłam się. Wyszedł ze mnie i położył się. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale nie długo, bo zasnęliśmy.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Jakiś taki dziwny. Moja wyobraźnia pracuje... Hahaha. A tak serio, to nie wiem jak wyszedł, bo starałam się bardziej uwiecznić szczegóły, co chyba mi się nie udało. Jeżeli kogoś urażają takie imaginy, to przepraszam, ale czytacie takie na własną odpowiedzialność. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;*

piątek, 9 sierpnia 2013

Imagin pięćdziesiąty siódmy z Harrym



Dzisiaj z Harrym jadę do jego mamy. Harry uważa, że muszę ją poznać. Wstałam koło godziny 9. Harrego nie było już obok mnie.  Zeszłam na dół, by go poszukać. Będąc na korytarzu poczułam piękny zapach i poszłam za nim. Doprowadził mnie on do kuchni, gdzie Harry robił nam śniadanie. Podeszłam do niego i objęłam go w pasie.
-Witaj skarbie- pocałował mnie w policzek
-Cześć- odpowiedziałam mu i usiadłam na blacie. Patrzyłam jak krząta się po kuchni i układa talerze i sztućce na stole. Gdy już wszystko było pięknie zrobione podszedł do mnie. Stanął między moimi nogami, by mieć do mnie lepszy dostęp. Namiętnie pocałował moje usta, a później przytulił mocno do siebie.
-Kocham cię i zawsze będę- posmyrał mnie swoim nosem po moim nosie, a później lekko go pocałował. Uśmiechnęłam się do niego. Zeszłam  z blatu i zajęliśmy się jedzeniem przygotowanego śniadania.
-Było na prawdę pyszne.- pochwaliłam go.
-Dzięki, idź się powoli szykować.- pobiegłam do pokoju i wybrałam ubrania. Ubrałam się w nie, a w łazience zrobiłam fryzurę i makijaż.
-Jestem gotowa- okręciłam się przed nim
-Jak zawsze jesteś piękna- Harry już też był gotowy. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy do jego rodzinnego miasta. Droga zajęła nam 2 godziny. Jego mama już na nas czekała. Harry mocno się do niej przytulił
-Dzień dobry, jestem [T.I.]- podałam jej rękę, a ona krzywo na mnie spojrzała i niechętnie uścisnęła. Zmieszałam się. Weszliśmy do domu i usiedliśmy w salonie. Harry cały czas się uśmiechał. Był bardzo zadowolony. Skoro on się cieszył, ja też. Jego mama przyniosła jakieś ciasto i kawę. Jego mama cały czas dziwnie się na mnie patrzyła. Z jego wzroku mogłam wywnioskować, że mnie nie polubiła. Podczas, gdy oni zaciekle rozmawiali, ja nie odzywałam sie. Nie było po co.
-Na obiad idziemy do restauracji- oznajmiła. Nie byłam pewna, czy ja też mam iść. Oni poszli już, a ja dalej siedziałam tam
-[T.I.] chodź- zawołał mnie Harry. Lekko się uśmiechnęłam i od razu do niego dołączyłam.
-Harry, zaprosiłam Jessice też- oznajmiła. Bałam się kto to jest. Pojechaliśmy do tej restauracji. Przed wejściem stała wysoka długowłosa blondynka. Wyszliśmy z auta, a Harry na powitanie mocno ją przytulił. Poczułam w sercu ukłucie.
-Cześć, jestem Jessica- podała mi rękę
-[T.I.]-odpowiedziałam jej ze sztucznym uśmiechem i uścisnęłam jej dłoń. Weszliśmy do środka i zajęliśmy nasz stolik. Wszyscy zamówili sobie jakieś mięso, a ja sałatkę i to następna rzecz jaka nie spodobała się jego mamie.
-Przepraszam, muszę do toalety- odeszłam od stolika i poszłam do łazienki. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam na siebie. Poprawiłam lekko wygląd i chciałam wrócić do stolika, ale to co przy nim zobaczyłam zabolało jak nigdy. Harry, on się z nią całował. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy i wybiegłam. Nie znałam okolicy i nie wiedziałam nawet gdzie mam się udać. Podczas drogi złamałam nawet obcas. Zobaczyłam park, więc właśnie tak poszłam. Usiadłam na ławce i rozpłakałam się jeszcze bardziej. W tamtej chwili zawalił mi się świat
                                                             Harry
Gdy [T.I.] odeszła od stolika, a tak na marginesie jaki ona ma zgrabny tyłek, Jessica mnie pocałowała. Wszystkie chwile spędzone z nią wróciły, ale teraz nie było jej była [T.I.]. Odepchnąłem ją .
-Co ci odbiło?-zapytałem z wyrzutem
-Nic- odpowiedziała uśmiechnięta. Nie odezwałem się już do niej. [T.I.] jakoś długo nie wracała
-Idę zobaczyć co z [T.I.]- oznajmiłem
-Nie musisz, wyszła- odpowiedziała mi mama
-Co?- złapałem się za głowę. Ona przecież nie zna okolicy pogubi się. Albo coś jej się stanie, a tego bym sobie nie wybaczył
-Zobaczyła coś- uśmiechnęła się.  O nie, nie , nie! Szybko wstałem z miejsca- Gdzie idziesz?-zapytała moja mama
-Jak to gdzie? Szukać ją!- wyszedłem wkurzony. Kurde, gdzie ona mogła pójść. Obszedłem dużo miejsc, ale po mojej[ T.I.] nie było ani śladu. Na dworze zaczynało się ćmić. Ona boi się być sama na dworze w nocy. O godzenie 9 wróciłem do domu zrezygnowany
-I co?-zapytała matka patrząc w telewizor
-Jak to co? Nic, nie ma jej. I to twoja wina
-Wiele nie stracimy- skomentowała
-Co ty gadasz? Jak ty możesz tak o niej mówić. Nie znasz jej. Jestem z nią prawie 3 lata. Dzisiaj chciałem jej się oświadczyć, ale ty wszystko spieprzyłaś- krzyknęłam
-Co ona ci zrobiła?-spojrzała na mnie
-Nic, to tylko miłość- uśmiechnęłam się lekko.- Idę jej dalej szukać. Jeżeli ją znajdę od razu jedziemy do domu.- wyszedłem trzaskając drzwiami. Gdzie jeszcze nie byłem? … Park! Szybko tam pobiegłem. W oddali zobaczyłem postać siedzącą skulona na ławce. Nagle podszedł do niej  mężczyzna. Gdy usłyszałem jej pisk ile sił w nogach pobiegłem do niej.
-Hej Harry, patrz jaką lalunię znalazłem- odezwał się mój stary kolega Eric. [T.I] szybko pobiegła i schowała się za mną.
-Ta lalunia, to moja dziewczyna- odpowiedziałem mu.
-Na serio? Ładna- skomentował i odszedł.
-Kochanie, już nic ci się nie stanie- przytuliłem ją do siebie.
-Harry, ja wiedziałam wszystko. Jeżeli chcesz wrócić do tej dziewczyny, to powiedz mi to teraz. – popatrzyłem w jej zapłakane oczy. Wyciągnąłem z kieszeni pudełko i uklęknąłem
-[T.I.] już ci mówiłem, że cię kocham i zawsze będę, uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz już ze mną do końca życia?-zapytałem ją poddenerwowany.
-Oczywiście- odpowiedziała, a mi spadł kamień z serca. Wsunąłem pierścionek na jej palec i pocałowałem.
-To ona mnie pocałowała. Nie zrobił bym ci tego. Tylko ty jesteś w moim sercu.
-Bardzo cię kocham odezwała się i mocno we mnie wtuliła. Kochałem to uczucie. Wtedy wiedziała, że ona jest tylko moja. Chwyciłem ją za rękę i poszliśmy w stronę auta. Od razu pojechaliśmy do domu. Tam w spokoju wzięliśmy razem prysznic, a po nim kochaliśmy się po raz pierwszy. Wiedziałem, że [T.I.] jest tą jedyną na całe życie.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Hej, sory, że tak późno go dodaję, ale kończą się wakacje i chcę jeszcze najwięcej z nich skorzystać. Nie wiem, czy spodoba wam się ten imagin. Mam nadzieję, że tak. Bardzo was proszę o komentarze. Jak już niektórzy zdążyli zauważyć jest już prawie 6 tys wyświetleń.!! Wielkie dzięki. Jestem wprost w siódmym niebie.! Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan
                                                                       

sobota, 3 sierpnia 2013

Imagin pięćdziesiąty szósty z Niallem



-Haha- zaśmiał się Harry.
-Przegrałeś- przypomniał mi Louis i także się zaśmiał.
-No proszę was chłopaki, tylko nie to.
-Nie, zakład to zakład- przypomniał mi Liam
-Zapłacicie mi za to- powiedziałem do nich i podszedłem do dziewczyny siedzącej na jednym z parapetów- Cześć- powiedziałem do niej pewny siebie
-Hej, co cię do mnie sprowadza?-zapytała, a wcześniej uniosła wzrok znad swojej książki
-Chciałbym cię zaprosić na jutrzejszy bal.
-Mnie?-zdziwiła się
-Tak. Znaczy, jeśli chcesz- w myślach błagałem, żeby mi odmówiła
-Z przyjemnością- uśmiechnęła się lekko.
-Przyjadę po ciebie  jutro o 17- odparłem zrezygnowany
-Dobra- dziewczyna wróciła do czytania książki, a ja odszedłem
-Lepiej?-zapytałem wściekły, chłopków, którzy zwijali się ze śmiechu
-Tak, pamiętaj masz ją pocałować na oczach szkoły. – przypomniał mi Zayn
-Może cię tak bardzo nie obślini- dowalił mi Harry,  reszta ponownie wpadła w niepohamowany śmiech.
                                                           [T.I.]
O boże, szkolne ciacho, Niall Horan zaprosił mnie na jutrzejszy bal. Aaaaaaa…! W co ja się ubiorę.?! Co ja zrobię z włosami.?! Jak się umaluję?!- te myśli kłębiły mi się do końca lekcji. Szybko wyszłam ze szkoły i pobiegłam do domu.
-Mamo.!-zawołam mamę, a ona od razu pojawiła się obok mnie
-Tak.?-zapytała jak zawsze spokojna
-Chłopak zaprosił mnie na jutrzejszy bal,  a nie mam się w co ubrać itp., dasz mi trochę kasy?-zapytałam ją z maślanymi oczkami
-Oczywiście- wręczyła mi jej kartę i odeszła. Ucieszona od razu pojechałam jej autem do centrum handlowego. Obeszłam chyba wszystkie sklepy, dopiero w ostatnim zobaczyłam przepiękną niebieską sukienkę. Weszłam do sklepu i poszłam ją przymierzyć. Leżała na mnie jak ulał. Spojrzałam do lustro i rozpuściłam moje, aż białe włosy. Od zawsze czułam do nich odrazę, ale nie miałam motywacji, by zmienić ich kolor. Teraz mam i to zrobię. Zapłaciłam za sukienkę i poszłam do fryzjera. Pani tam pracująca od razu powiedziała, że będzie mi pasować, więc bez wahania zgodziłam się. Już godzinę później moje włosy miały odcień ciemnego brązu. Byłam bardzo zadowolona z efektu. Zapłaciłam i poszłam w poszukiwaniu butów. To akurat przyszło mi łatwo i już w pierwszym sklepie wybrałam piękne, brązowe szpilki. Z pełnymi torbami wróciłam do domu. Mam była w szoku co zrobiłam z włosami, ale nic nie powiedziała na to. Weszłam do swojego pokoju i od razu poszłam spać.
Gdy tylko otworzyłam oczy zaczęłam się denerwować dzisiejszym balem. W kuchni zjadłam trochę płatków, a później poszłam pooglądać trochę telewizję. O godzinie 14 poszłam się szykować. Długo stałam przed lustrem zastanawiając się, co ze sobą zrobić. Zaczęłam od założenia soczewek, makijażu, oraz fryzury. Nigdy go nie robiłam, ale wyszedł mi naprawdę dobry. Włosy spięłam na górze głowy. Spojrzałam do lustra i nie poznałam sama siebie. Zupełna inna osoba. W pokoju założyłam na siebie kupione rzeczy i dobrałam czarną marynarkę. Miałam nadzieję, że chociaż trochę mu się spodobam. Usłyszałam dzwonek, a później wołanie mamy. Odetchnęłam nerwowo i zeszłam chodami na dół
                                                              Niall
Bałem się co zobaczę. Gdy zeszła na dół o mało nie zemdlałem. To nie wiarygodne, jak ona teraz wyglądała.  Była po prostu pięknie.
-Wow- tyle z siebie wykrztusiłem, a ona na to zaśmiała. Podałem jej różę, którą kupiłem
-Dziękuję ci. Dasz ja do wody- zwróciła się do mamy, a ona zniknęła z kwiatem.
-Jedziemy?-zapytałem dziewczynę
-Jasne- wsiedliśmy do mojego auta i pojechaliśmy w kierunku szkoły.- Czemu zaprosiłeś mnie na ten bal?-zapytała po chwili ciszy. Było mi głupio jej to powiedzieć
-Lepiej nie
-Powiedz- spojrzała na mnie
-Przegrałem zakład i musiałem cię zaprosić- jej twarz posmutniała i odwróciła głowę w stronę okna- Przepraszam- odezwałem się, a ona dopiero wtedy na mnie popatrzyła
-Spokojnie-posłała mi lekki uśmiech. Nim się zorientowałem byliśmy pod szkołą. Otworzyłem jej drzwi i podałem rękę. Dziewczyna uścisnęła ją i weszliśmy do środka. Wzrok wszystkich uczniów, a szczególnie tej męskiej jej części zwrócony był na nią. Weszliśmy na salę i odnalazłem chłopców. Podeszliśmy do nich, a oni wyszczerzyli oczy z wrażenia. Cały bal ze sobą przetańczyliśmy. O północy wyszliśmy wszyscy na dwór by pooglądać fajerwerki. Było tak romantycznie. Stanąłem naprzeciw i zbliżyłem swoją twarz do jej. Nasze usta się złączyły, nie wiem na ile, ale ten moment był magiczny. Wszyscy zgromadzenia zaczęli bić nam brawo.
Od tego czasu razem z [T.I.] staliśmy się najpopularniejszą, a zarazem najsłodszą parą w szkole. Byłem szczęśliwy, że to właśnie ja musiałem ją zaprosić, bo tak poznałem moją kochaną żonę i matkę trójki moich prze kochanych dzieci.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Siemanoooo. Oto imagin z Niallem, znowu *_*. Następne dwa imaginy będę już z Harrym.Serdeczne zapraszam, na mojego drugiego bloga. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz-Pani Horan

piątek, 2 sierpnia 2013

Imagin pięćdziesiąty piąty z Niallem- smutny



Z Niallem znałaś się od piaskownicy. Chodziliście razem do szkoły i byliście najlepszymi przyjaciółmi. Niestety nie byłaś jedyną przyjaciółką Horana, była jeszcze Tess, twój największy wróg. Ona mimo tego, że byli przyjaciółki kleiła się do blondyna na każdym kroku, by zrobić ci na złość. Kochałaś Nialla od szóstej klasy podstawówki.  Teraz jesteś w trzeciej liceum i nadal go kochasz.
Obudziłaś się o 7:40. Spóźniona- pomyślałaś. Jak poparzona wyleciałaś z łóżka i pobiegłaś do łazienki zrobić lekki makijaż. W pokoju ubrałaś niebieskie rurki, białą bokserkę, szarą bejsbolówkę i białe conversy. Na ramię powiesiłaś torbę i truchtem ruszyłaś do szkoły.  Do budynku weszłaś 6 min po ósmej. Weszłaś do klasy pani Cullen, przepraszając za spóźnienie i usiadłaś w swojej ławce. Kątem oka zauważyłaś, że ta zdzira Tess znowu siedzi z Nialle. Zrezygnowana otworzyłaś książkę i zatraciłaś się w swoich myślach. Z transu wyrwał cię dopiero dzwonek na przerwę. Z kasy wyszłaś jako pierwsza i poszłaś do swojej szafki zmienić książki. Gdy zamknęłaś szafkę zobaczyłaś przed sobą Nialla
-Witaj księżniczko- powiedział i przytulił cię. Zaśmiałaś się. On mówił tak zawsze do ciebie. Nawet nie wiedział ile te słowa dla ciebie znaczą. Pogadaliście chwilę, później usłyszeliście dzwonek na lekcję. Razem ruszyliście do klasy pani Smith, czyli nauczycielki plastyki. Na samym początku kazała dobrać się wam w 2-osobowe pary
-Będziemy razem.?-spytałaś Nialla- No wiesz w parze
-Przykro mi, ale Tess już wcześniej mnie prosiła.
-Dobra- powiedziałaś zrezygnowana. Byłaś w parze ze swoją przyjaciółką. Nauczycielka kazała namalować wam coś romantycznego. Z Kate, bo tak miała na imię twoja przyjaciółka od razu wpadłyście na świetny pomysł i już pod koniec lekcji był gotowy. Nauczycielka wstawiła wam po szóstce i usłyszeliście dzwonek. Gdy wyszłaś z kasy chciałaś iść do swojej szafki, ale ktoś ci to uniemożliwił i pociągnął do szkolonego teatru. Tą osobą okazał się Niall
-[ T. I.] pomórz zakochałem się- w sercu miałaś nadzieję, że właśnie teraz wyzna ci miłość.
-Jak ci pomóc.?
-Co jej powiedzieć?
-Jej.?
-No Tess- w tym momencie twoje serce pękło na miliony kawałeczków. Czułaś, że do oczu napływają ci łzy, ale nie chciałaś mu tego pokazać
-Aha. Nie wiem powiedz co czujesz i po sprawie- uśmiechnęłaś najsztuczniej w twoim życiu
-Dzięki, jesteś kochana- powiedział i wyszedł zostawiając cię samą. Wtedy dopiero wybuchłaś płaczem. Nie chciałaś już go oglądać, ani tej lafiryndy. Wybiegłaś w łzach ze szkoły i pobiegłaś prosto do domu. Położyłaś się na łóżko i pozwoliłaś swobodnie lecieć łzom po policzkach.
                                                           Tydzień później
Cały czas chodzisz smutna i przygnębiona. Twój świat stracił barwy. Wszystkie dni są dla ciebie szare. Ten też taki był. Wstałaś i wyszykowałaś się do szkoły. Dużo przed czasem weszłaś do budynku i udałaś się pod klasę. I znowu kolejny nóż wbił ci się w serce. Widziałaś jak Niall całuje się z nią. Do twoich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłaś im wypłynąć stąd. Przełknęłaś ślinę i ruszyłaś w ich kierunku
-Cześć [ T. I.] – powiedział jak zawsze uśmiechnięty blondyn. Nie mówił już do ciebie księżniczko.
-Hej- powiedziałaś, ale na nich nie popatrzyłaś
-Mogę dzisiaj do ciebie wpaść.?- spytał Niall
-Jasne- odpowiedziałaś i poszłaś.  Czas w szkole minął szybko. Wróciłaś do domu. Połaś do kuchni, by zrobić sobie jedzenie. Otworzyłaś szafkę ze sztućcami i w oczy rzucił ci się nóż. Wzięłaś go do rąk. Pierwszy raz nasunęło ci się pytanie, czy tak naprawdę warto żyć. Byłaś pewna, że przestałaś chcieć, gdy Niall zranił cię, może nie świadomie, ale zranił. Wzięłaś kartkę i napisałaś tylko parę słów : „ Odeszła, bo cierpiała. Cierpiała bo nie miała przy sobie JEGO. Ciebie Niall” położyłaś kartkę na stół i z szafki nad blatem wyciągnęłaś tabletki przeciwbólowe. Nasypałaś na rękę garść i zjadłaś. Po paru minutach zsunęłaś się na zimną podłogę i zamknęłaś oczy. Zapadłaś w sen, wieczny sen…
Niall spokojnie szedł sobie do domu swojej przyjaciółki. Nie był świadomy tego co za chwilę zobaczy. Tak jak zawsze zapukał i wszedł do środka. Zaczął cię wołać. Odpowiadało mu echo. Weszedł do kuchni i o mało nie zemdlał. Zobaczył leżącą swoją przyjaciółkę na ziemi. Podszedł do niej i zaczął nią potrząsać, ale nic to nie dało. Ona już była martwa. Oczy blondyna napełniły się łzami. Wstał i zadzwonił po pogotowie. Zauważył na stole karteczkę. Przeczytał ją i zamarł. Rozpłakał się na dobre, gdy dowiedział się, że ona zrobiła to przez niego. W tym momencie uświadomił sobie, że to zawsze ją kochał. Niestety bycie razem nie było im dane, ponieważ jej już nie było. Patrzyła na niego z góry i chroniła do końca jego życia.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
No to mamy już pięćdziesiątego piątego imagina. Tak długo jestem z wami ;D. Jak to leci. Za chwilę nim sie obejrzę będzie już sto. Tego imagina mogliście już czytać na innym moim blogu. Dodaję go tu, po prostu jest napisany,a go znalazłam. Bardzo proszę o komentarze.! I zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem. Link w pasu z prawej ;*. Przy okazji dziękuję wam za ponad 5 tys wyświetleń. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz-Pani Horan ;*