piątek, 2 sierpnia 2013

Imagin pięćdziesiąty piąty z Niallem- smutny



Z Niallem znałaś się od piaskownicy. Chodziliście razem do szkoły i byliście najlepszymi przyjaciółmi. Niestety nie byłaś jedyną przyjaciółką Horana, była jeszcze Tess, twój największy wróg. Ona mimo tego, że byli przyjaciółki kleiła się do blondyna na każdym kroku, by zrobić ci na złość. Kochałaś Nialla od szóstej klasy podstawówki.  Teraz jesteś w trzeciej liceum i nadal go kochasz.
Obudziłaś się o 7:40. Spóźniona- pomyślałaś. Jak poparzona wyleciałaś z łóżka i pobiegłaś do łazienki zrobić lekki makijaż. W pokoju ubrałaś niebieskie rurki, białą bokserkę, szarą bejsbolówkę i białe conversy. Na ramię powiesiłaś torbę i truchtem ruszyłaś do szkoły.  Do budynku weszłaś 6 min po ósmej. Weszłaś do klasy pani Cullen, przepraszając za spóźnienie i usiadłaś w swojej ławce. Kątem oka zauważyłaś, że ta zdzira Tess znowu siedzi z Nialle. Zrezygnowana otworzyłaś książkę i zatraciłaś się w swoich myślach. Z transu wyrwał cię dopiero dzwonek na przerwę. Z kasy wyszłaś jako pierwsza i poszłaś do swojej szafki zmienić książki. Gdy zamknęłaś szafkę zobaczyłaś przed sobą Nialla
-Witaj księżniczko- powiedział i przytulił cię. Zaśmiałaś się. On mówił tak zawsze do ciebie. Nawet nie wiedział ile te słowa dla ciebie znaczą. Pogadaliście chwilę, później usłyszeliście dzwonek na lekcję. Razem ruszyliście do klasy pani Smith, czyli nauczycielki plastyki. Na samym początku kazała dobrać się wam w 2-osobowe pary
-Będziemy razem.?-spytałaś Nialla- No wiesz w parze
-Przykro mi, ale Tess już wcześniej mnie prosiła.
-Dobra- powiedziałaś zrezygnowana. Byłaś w parze ze swoją przyjaciółką. Nauczycielka kazała namalować wam coś romantycznego. Z Kate, bo tak miała na imię twoja przyjaciółka od razu wpadłyście na świetny pomysł i już pod koniec lekcji był gotowy. Nauczycielka wstawiła wam po szóstce i usłyszeliście dzwonek. Gdy wyszłaś z kasy chciałaś iść do swojej szafki, ale ktoś ci to uniemożliwił i pociągnął do szkolonego teatru. Tą osobą okazał się Niall
-[ T. I.] pomórz zakochałem się- w sercu miałaś nadzieję, że właśnie teraz wyzna ci miłość.
-Jak ci pomóc.?
-Co jej powiedzieć?
-Jej.?
-No Tess- w tym momencie twoje serce pękło na miliony kawałeczków. Czułaś, że do oczu napływają ci łzy, ale nie chciałaś mu tego pokazać
-Aha. Nie wiem powiedz co czujesz i po sprawie- uśmiechnęłaś najsztuczniej w twoim życiu
-Dzięki, jesteś kochana- powiedział i wyszedł zostawiając cię samą. Wtedy dopiero wybuchłaś płaczem. Nie chciałaś już go oglądać, ani tej lafiryndy. Wybiegłaś w łzach ze szkoły i pobiegłaś prosto do domu. Położyłaś się na łóżko i pozwoliłaś swobodnie lecieć łzom po policzkach.
                                                           Tydzień później
Cały czas chodzisz smutna i przygnębiona. Twój świat stracił barwy. Wszystkie dni są dla ciebie szare. Ten też taki był. Wstałaś i wyszykowałaś się do szkoły. Dużo przed czasem weszłaś do budynku i udałaś się pod klasę. I znowu kolejny nóż wbił ci się w serce. Widziałaś jak Niall całuje się z nią. Do twoich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłaś im wypłynąć stąd. Przełknęłaś ślinę i ruszyłaś w ich kierunku
-Cześć [ T. I.] – powiedział jak zawsze uśmiechnięty blondyn. Nie mówił już do ciebie księżniczko.
-Hej- powiedziałaś, ale na nich nie popatrzyłaś
-Mogę dzisiaj do ciebie wpaść.?- spytał Niall
-Jasne- odpowiedziałaś i poszłaś.  Czas w szkole minął szybko. Wróciłaś do domu. Połaś do kuchni, by zrobić sobie jedzenie. Otworzyłaś szafkę ze sztućcami i w oczy rzucił ci się nóż. Wzięłaś go do rąk. Pierwszy raz nasunęło ci się pytanie, czy tak naprawdę warto żyć. Byłaś pewna, że przestałaś chcieć, gdy Niall zranił cię, może nie świadomie, ale zranił. Wzięłaś kartkę i napisałaś tylko parę słów : „ Odeszła, bo cierpiała. Cierpiała bo nie miała przy sobie JEGO. Ciebie Niall” położyłaś kartkę na stół i z szafki nad blatem wyciągnęłaś tabletki przeciwbólowe. Nasypałaś na rękę garść i zjadłaś. Po paru minutach zsunęłaś się na zimną podłogę i zamknęłaś oczy. Zapadłaś w sen, wieczny sen…
Niall spokojnie szedł sobie do domu swojej przyjaciółki. Nie był świadomy tego co za chwilę zobaczy. Tak jak zawsze zapukał i wszedł do środka. Zaczął cię wołać. Odpowiadało mu echo. Weszedł do kuchni i o mało nie zemdlał. Zobaczył leżącą swoją przyjaciółkę na ziemi. Podszedł do niej i zaczął nią potrząsać, ale nic to nie dało. Ona już była martwa. Oczy blondyna napełniły się łzami. Wstał i zadzwonił po pogotowie. Zauważył na stole karteczkę. Przeczytał ją i zamarł. Rozpłakał się na dobre, gdy dowiedział się, że ona zrobiła to przez niego. W tym momencie uświadomił sobie, że to zawsze ją kochał. Niestety bycie razem nie było im dane, ponieważ jej już nie było. Patrzyła na niego z góry i chroniła do końca jego życia.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
No to mamy już pięćdziesiątego piątego imagina. Tak długo jestem z wami ;D. Jak to leci. Za chwilę nim sie obejrzę będzie już sto. Tego imagina mogliście już czytać na innym moim blogu. Dodaję go tu, po prostu jest napisany,a go znalazłam. Bardzo proszę o komentarze.! I zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem. Link w pasu z prawej ;*. Przy okazji dziękuję wam za ponad 5 tys wyświetleń. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz-Pani Horan ;*

2 komentarze:

  1. o boże, dziewczyno przez ciebie ryczę! cudowny był.

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże, dziewczyno przez ciebie ryczę! cudowny był.

    OdpowiedzUsuń