sobota, 27 kwietnia 2013

Imagin dziesiąty z Harrym Część II



Był piękny, słoneczny dzień postanowiłaś wybrać się z małą na plac zabaw. Ubrałaś Darcy mocno zieloną sukienką, jak jej oczu i żółte buciki. Sama założyłaś dżinsowe rurki do tego koronkową białą bluzkę i czarne baleriny. Chwyciłaś jej małą rączkę i szłaś podziwiając przyrodę. Usiadłaś na ławce a mała poszła na zjeżdżalnię. Chwilę później dosiadła się do ciebie twoja dawna znajoma. Rozmawiałyście, ale co chwilę zerkałaś na córeczkę.
-Ej [T.I.] a gdzie Darcy.?-zapytała twoja koleżanka
-Fuck.! Darcy.! Daaarcyyyy!- wołałaś małą, ale ci się nie odezwała, ani nie pokazała. Nerwowo rozglądałaś się i wołałaś córkę. Nigdzie jej nie było. Do oczu napłynęły ci łzy i zaczęłaś się cała trząść. [I.T.K] pobiegła po twoją mamę, a ty zostałaś w tym samym miejscu na wypadek, gdyby mała przyszła. Chwilę później obok ciebie pojawiła się matka. Roztrzęsiona jej wszystko opowiedziałaś. Pojechała razem z tobą na policję zgłosić jej zaginięcie. Po godzinie wróciłyście do domu. Usiadłaś na kanapie i schowałaś twarz w dłoniach. Byłaś załamana, bałaś się, ze coś jej się stało. Usłyszałaś dźwięk nowej wiadomości. Nerwowo wyciągnęłaś telefon : „Cześć, tu Harry. Wiem, że boisz się o Darcy, więc postanowiłem ci napisać i poinformować, że mała jest ze mną w Londynie. Jest cała i zdrowa, mówi, że cię kocha. Przyleć tu po nią ;D” Ulżyło ci bardzo. Szybko spakowałaś potrzebne rzeczy. Przelotnie wyjaśniłaś mamie wszystko i taksówka pojechałaś na lotnisko. Bilet wcześniej zarezerwowałaś, więc tylko przeszłaś odprawę i byłaś w samolocie. Lot ci się niemiłosiernie dłużył. Na miejscu jako pierwsza wyleciałaś z samolotu i odebrałaś bagaż. Taksówką pojechałaś prosto do waszego dawnego domu. Drzwi otworzył ci uśmiechnięty od ucha do ucha Harry.
-Dobrze, że już jesteś
-Kurwa, pogrzało cię.?! Porwałeś ją.! Prawie umarłam ze strachu. Harry, czy ty myślisz?!
-O co robisz halo, przecież nic jej nie jest. Przez cały czas nie spuszczałem jej z oczu.
-A ty co nagle zacząłeś się nią interesować? Dawaj te papiery, jak już tu jestem, to je podpiszę.
-Nie. Nie chce już rozwodu.
-A może ja chcę? Myślisz, że powiesz jedno słowo i wrócę do ciebie.?
-Dopiero, gdy wyjechałaś z małą uświadomiłem sobie, że jesteście dla mnie wszystkim i źle postąpiłem. Poza tym nie chciałem cię ranić.
-O czym ty mówisz?
-Zdradziłem cię jakiś czas temu- spuścił głowę a ty patrzyłaś na niego z otwartą buzią
-I co trzeba było wymyślać takie cyrki.?! Czemu mi tego od razu nie powiedziałeś.?!
-Nie chciałem cię zranić
-Zrobiłeś to o wiele bardziej robiąc takie coś. Ile razy to zrobiłeś.?
-To był jeden raz. [T.I] proszę wybacz mi. Kocham cię i Darcy.
-Nie wiem
-Proszę, daj mi ostatnią szansę.
-Dobrze,  ale nie rób już tak więcej.
-Na pewno nie zrobię. Kocham cię
-Ja ciebie też
-Kocham was- odezwała się wasza córeczka. Razem przytul iście ją…
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Dziesiąty napisany.! Mam do was kilka spraw. Na początek, to dziękuję za ponad 110 wyświetleń.! Jesteście super. Proszę o głosy w ankiecie i komentarze. A sprawa druga, nie jest fajna... wyjeżdżam na pogrzeb dziadka do Gdańska ;/. Biorę laptopa, ale podejrzewam, że nie będzie wi-fi. I dlatego NIE DODAM imaginów do czasu powrotu. Chyba, że wydarzy się, że będzie, to oczywiście, że dodam. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*

piątek, 26 kwietnia 2013

Imagin dziewiąty z Harrym Część I.


-No, ale [T.I.]  czemu nie chcesz dać mi tego przeklętego rozwodu- zapytał cię Harry po raz kolejny.
-Znowu chcesz to przerabiać.?! Co ja powiem Darcy.? Że tatuś już nas nie kocha i musimy odejść.?! Dobra, ale ja się do tego nie przyczyniam. Załatw to sam.- krzyknęłaś na niego.
-Ale… Ach, z tobą nie mam co rozmawiać i tak go załatwię- machnął ręką to mówiąc, później wyszedł trzaskając drzwiami. Schowałaś twarz w dłoniach i rozpłakałaś się. Poczułaś małą, ciepłą dłoń na plechach. Podniosłaś wzrok na dziewczynkę.
-Czemu płaczesz mamusiu?- zapytała i się do ciebie przytuliła.
-Nie ważne kochanie.
-Gdzie poszedł tatuś.?
-Nie wiem. Coś się stało.?
-Nie, tylko chcę mu powiedzieć, że go kocham.
-Skarbie musimy się wyprowadzić.
-Ale dlaczego.?
-Gdzieś daleko. Nie możemy mieszkać z tatą
-Czemu?
-Tatuś przeżywa ciężki dla niego czas i musi pobyć sam. To dla jego dobra kochanie
-Dobrze mamusiu- uśmiechnęłam się i wzięłam ją na ręce. Schodami poszłam na piętro później do jej pokoiku. Do walizki powrzucałam byle jak wszystkie jej ubranka i buciki.
-Mam dla ciebie specjalnie zadanie. Spakuj do torby twoje wszystkie zabawki. – mała podskoczyła z radości i rzuciła się na zabawki wrzucając je do torby. Zaśmiałaś się i poszłaś do waszej sypialni. Tak samo jak ubranka Darcy wrzuciłaś swoje. Do osobnej torby spakowałaś wszystkie twoje rzeczy. Zniosłaś walizki na dół i zamówiłaś taksówkę. Poszłaś sprawdzić jak radzi sobie Darcy. Mała siedziała na łóżeczku i czesała włosy swojej ulubionej lalce. Zapięłaś torbę z zabawkami i zaniosłaś na dół. Mała poszła za tobą do kuchni. Nalałaś jej soku. Przez okno zobaczyłaś, że taksówka już jest. Wyniosłaś na dwór wszystkie walizki. Małą posadziłaś na tylnie siedzenie. Poszłaś jeszcze zamknąć drzwi. Usiadłaś obok córeczki i pojechałyście na lotnisko.  W tym czasie napisałaś do niego sms-a :
Proszę bardzo chciałeś tego, to masz. Więcej nasz już nie zobaczysz. Papiery rozwodowe wyślij do Polski do moich rodziców, a oni mi je przekażą. Powodzenia w nowym życiu bez nas. P.S. mała mówi, że cię kocha.
Kliknęłaś na wyślij i zablokowałaś telefon, który później schowałaś do torebki.  Na lotnisku przeszłyście odprawę i usiadłyście na właściwych miejscach w samolocie. Mała od razu zasnęła, a ty niedługo po niej. Obudziła cię dopiero stewardesa z informacją, że zaraz będziecie lądować. Po wylądowaniu odebrałaś wasze walizki i taksówką pojechałyście pod dom twoich rodziców. Zapukałaś nieśmiało. Gdy drzwi się otworzyły mała od razu rzuciła się na swoją babcię. Ona uśmiechnęła się promiennie i wzięła małą na ręce. Gestem ręki wpuściła was do środka. Otworzyłaś Darcy walizkę z zabawkami i położyłaś na puchatym dywanie. Mała od razu wyciągnęła swoją ulubioną lakę, czyli tą, którą dostała od Harrego na trzecie urodziny. Pojedyncza łza spłynęła ci po policzku, lecz od razu ja wytarłaś. Niestety twoja mama zaczęła zadawać pytania
-Coś cię tu sprowadza.?
-Rozwodzę się z Harrym.
-Czemu, przecież byliście taką zgraną i kochającą się parą
-Właśnie byli. Harry już mnie, ani Darcy nie kocha. Cały czas mnie dręczy i pyta czy dam mu rozwód.
-Tak mi przykro- przytuliła mnie do siebie
-Mnie też. Myślała, że jest inny, ale pomyliłam się. Od roku nasza rozmowa to tylko zamiana paru zdań i 90% ich dotyczy tego, że on chce rozwód.
-Może da się to jeszcze uratować.
-Wątpię, to małżeństwo nie ma sensu.
-Nie mów tak, każde ma, lecz niektóre się nie udają. Córeczko pomyśl tak, nic nie dzieje się bez przyczyny.
-Może masz rację. W tym najbardziej szkoda mi Darcy. Ona nie jest tego świadoma, ani tego bólu. Mówi mi czas, że kocha tatusia, a jej „ tatuś” ma ją w dalekim poważaniu. Na samym początku Harry był znakomitym ojcem, ale teraz nawet z nią nie rozmawia.
-Nie myśl o nim kochanie. Zobaczysz będzie żałować tej decyzji- powiedziała z lekkim uśmiechem.
Dni mijały ci monotonnie, tak samo jak Harremu teraz dopiero odczuwał skutki tego, że pozwolił, nawet kazał odejść. Żałował tego, bo zdał sobie sprawę, że kocha cię i swoją córeczkę najmocniej na świecie…

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Jest dziewiąty! W ten weekend mam zamiar napisać same imaginy 18 +... Jak wam minął piątek.? Mnie nawet spoko. Proszę was o komentarze i głosy w ankiecie. Mam wrażenie, że piszę dla samej siebie. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*

czwartek, 25 kwietnia 2013

Imagin ósmy z Niallem ( po cześci)


Jesteś bardzo piękną dziewczyną, masz długie nogi, mocno brązowe loki do pasa, czekoladowe oczy i jesteś wysoko, bo mierzysz 178 cm, lecz mimo tego w szkole i tak zawsze byłaś zakałą. Wszyscy ci zazdrościli. Miałaś wszystko.  Lecz to były tylko pozory, to prawda niczego ci nie brakowała, ale tylko materialnie. Chociaż ojciec poświęcał ci swój cały wolny czas ty tęskniłaś za matką. Rozwiodła się z ojcem, gdy ty miałaś 6 lat, teraz masz 18, ale dobrze ją pamiętasz.
Razem z ojcem przeprowadziłaś się do Anglii. On w interesach, a dla ciebie była to szansa na lepsze życie.
Wstałaś rano cała podekscytowana. Z uśmiechem poszłaś do łazienki na nałożyłaś lekki makijaż. Mogłaś się nie malować a i tak wyglądałabyś świetnie. Ubrałaś : http://stylistki.pl/moj-ulubiony--289220/ . Zeszłaś na dół i radośnie przywitałaś ojca. On był bardzo zdziwiony twoim zachowaniem, ale cieszył razem z tobą. Nalałaś sobie soku pomarańczowego. Wzięłaś torbę z książkami. Nie chciałaś pokazywać tam, że twój ojciec jest tak bogaty, że nie wie ile ma na koncie, więc zamiast samochodem poszłaś piechotą. Nie miałaś tak strasznie daleko, bo 30 min piechotą. Weszłaś do środka i uczniowie obecni na korytarzu zmierzyli cię wzrokiem. Lubiłaś być w centrum uwagi, ale czułaś, że ich wzrok przeszywa cię na wylot i to cię skrępowało. Czułaś się taka zagubiona. Szkoła była olbrzymia. Postanowiłaś kogoś zapytać.
-Sory, pomożesz mi.?-zapytałaś dziewczyny z okularami.
-Robisz wielki błąd. Jesteś nowa, masz szansę zaprzyjaźnić się z najlepszymi.
-Nie chcę z tymi najlepszymi
-Twoja sprawa.
-To pomożesz.?
-Oczywiście. Mam na imię Gemma, a ty.?
-[T.I].- dziewczyna okazała się bardzo miła. Wszyscy patrzyli na was. Chodziłaś razem z Gemmą do klasy. Opowiadała ci też, że chodzi z wami pięciu mega przystojnych chłopaków. Ten fakt cię zaciekawił.
-Patrz, to oni- zobaczyłaś na końcu korytarza pięciu chłopaków. Byli na prawdę przystojni . Przeszli obok was, a jeden uroczy niebieskooki blondynek się do ciebie uśmiechnął.
-ale ładny.
-No. O boże królowa lodu ku mam zmierza. – nim się obejrzałaś przed tobą stanęła przed tobą niższa od ciebie długowłosa blondynka, a obok niej parę innych dziewczyn.
-Ej dziewczyny patrzcie nowa ofiara w szkole. Nawet o Niallu nie marz, on jest mój.
-Nie jest przedmiotem, by był twoją własnością.
-Co ty taka mądra.? Jesteś zakałą, tak jak ta lafirynda obok ciebie. Dla biedoty nie ma tu miejsca.- powiedziałam to i odeszła
-Widzisz mówiłam ci. Nie lubi mnie, bo nie mam kasy.- Już chciałaś jej coś powiedzieć, tylko ugryzłaś się w język . Lekcje minęły wam szybko. Nowa koleżanka obiecała cię odprowadzić.- Wow ciekawe kto tu mieszka- powiedziała, gdy stanęłyście obok twojego domu.
-Nom. Gdzie mieszkasz.?
-Niedaleko- odprowadziłaś ją pod dom i poszłaś do siebie. Było ci strasznie źle, że musiałaś ją okłamywać. Poszłaś od razu do pokoju. Byłaś załamana. W tej szkole było to samo, co w poprzednich. Do wieczora leżałaś na łóżku i gapiła w sufit.  Nawet się nie przebrałaś, a zasnęłaś.
Minął już miesiąc odkąd jesteś w nowej szkole. Jesteś tam poniżana, razem ze swoją koleżanką Gemmą. Nikomu nie powiedziałaś prawdy, ale masz tego dość i dziś zamierzasz to zrobić. Jest niedziela, umówiłaś się z nią na zakupy chcesz zmienić trochę jej wizerunek. Wsiadłaś do swojego Ferrari i pojechałaś pod jej dom. Ona już na ciebie czekała przed. Gdy cię zobaczyła była w szoku.
-Wsiadasz.?-zapytałaś i otworzyłaś jej drzwi
-O boże.
-Chodź jedziemy na zakupy.- dziewczyna pełna obaw wsiadła do auta. W centrum weszłyście do najdroższego sklepu. Byłaś w nim stałą klientką. Pasowałyście wiele ubrań i dobrze się przy tym bawiłyście. Kupiłaś jej parę rzeczy. Później poszłyście na kawę.
-Czemu ty to ukrywasz.?
-Koniec z tym. Nocujesz u mnie.? Podjedziemy pod twój dom i weźmiesz książki.
-Dobra.
-Chodź do fryzjera.- pociągnęłaś ją w stronę salonu. Fryzjerce kazałaś zafarbować jej bardzo jasne włosy na ciemniejszy blond. Gemma chwilę się wahała, ale zaufała ci. Okazało się to trafne, bo wyglądała o niebo lepiej. Gdy rozpuściła je sięgały do pasa. W aptece kupiłaś jej szkła kontaktowe, a wielkie okulary wyrzuciłaś. Z pełnymi torbami podjechałyście pod jej dom, skąd wzięła podręczniki na następny dzień i pojechałyście do ciebie
-Mówiłaś, że nie wiesz kto tu mieszka.
-Kolejna niespodzianka. Mieszkam tu z ojcem.
-Wow, ale chata.- Zaprowadziłaś ją do swojego pokoju. Tam robiłyście sobie różne makijaże twoimi kosmetykami. Gemma była piękna w lekkim makijażu po tej zmianie. Ona ubrała to : http://stylistki.pl/wiosna--289291/ ,  a ty to : http://stylistki.pl/pomaranczowe-sloneczko-289294/ . Wystrojone poszłyście do Nandos. Spotkałyście w środku chłopaków.
-Możemy się dosiąść.?-zapytali was
-Jasne- zrobiłyście im miejsca. Ty siedziałaś obok Nialla, a Gemma obok  Louisa. Obie byłyście zachwycone
-Jak macie na imię, bo my się chyba nie znamy
-Ja jestem [T.I.] a to Gemma. Chodzimy razem do szkoły.
-Czekaj w szkole jest jedna Gemma.
-Tak to ja, [T.I.] mi pomogła przejść metamorfozę. – pogadaliście jeszcze jakiś czas, później oznajmiłyście, że idziecie do domu. Na zewnątrz Louis i Niall was zatrzymali. Niall zaprosił cię na randkę, a Gemmę zaprosił Louis. Byłyście tak szczęśliwe, że nawet nie zauważyłaś, że idziesz środkiem ulicy i auta na ciebie trąbią. Zaśmiałyście się i wróciłyście do twojego domu. Tam jedna po drugiej wzięłyście kąpiel i poszły spać.
Obudziło cię szturchanie. Otworzyłaś leniwie oczy i zobaczyłaś nad sobą Gemmę. Poszłaś na dół zrobić jej naleśniki. Dziewczyna ze smakiem je zjadła. Wróciłyście do twojego pokoju i przebrały. Ty : http://stylistki.pl/czern-i-mieta-289240/ a Gemma w to : http://stylistki.pl/pastelowo-289255/ . Wyprostowała sobie włosy, a ty zrobiłaś jej delikatny makijaż i sobie tez. Ty ze swoimi włosami nie musiałaś robić nic. Spakowałyście książki i twoim autem pojechały do szkoły. Tak jak pierwszego dnia wszyscy na ciebie patrzyli. Na korytarzu spotkałyście chłopaków. Od razu do was podeszli. Ten głupi plastik został bez chłopaka a wy pokazałyście gdzie jej miejsce. Wszyscy nie mogli uwierzyć, że ta szara, brzydka myszka Gemma teraz jest jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole.
Z Niallem zostaliście parą i jesteście razem już 2 lata. Gemma, która jest dziewczyna Louisa w tajemnicy zdradziła ci, że Niall chce ci się oświadczyć. Ty też masz mu do powiedzenia coś ważnego- jesteś w ciąży…

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Jakiś taki ... nie wiem. Nie podoba mi się, bo bez sensu jest. Mało w nim Nialla. Ale miałam inne plany. Opowiada on, że w dzisiejszym świecie liczą się tylko pieniądze. Aha, Gemma, w tym imaginie nie jest siostrą Harrego. To zwykła, poniżana przez tzw plastiki. Matko... jutro pierwszy raz do szkoły od prawie 3 tygodni XD. Haha moim pocieszeniem jest, że 3 razy idziemy i znowu długi weekend. Jedziecie gdzieś na majówkę.? Ja zostaję w domu i świętuję urodziny babci XD. Dobra, bo się rozpisałam. Proszę o komy i głosy w ankiecie, bo nie wiem z kim pisać.  Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*

środa, 24 kwietnia 2013

Imagin siódmy Louis część II



CZĘŚĆ II
Z Louisem zostaliście parą, ale przez twoją i jego sławę nie macie dla siebie za wiele czasu. Ty się starasz go znajdować dla niego, ale czujesz, że on ma to w dalekim poważaniu. Boli cię to, bo go kochasz. Zaczynasz także podejrzewać, że on tylko cię wykorzystał, bo nie miał panny, z którą mógłby się przespać. Wzięłaś sobie wolne, bo wiedziałaś, że One Direction też ma przerwę. Ubrałaś się : http://stylistki.pl/nie-wiem-jak-nazwac-286620/ , zakręciłaś lekko włosy i zrobiłaś podkreślający urodę makijaż. Nie miałaś co robić, więc wybrałaś się na krótki spacer po parku. Szłaś drużką usypaną żółtawymi kamyczkami. Rozglądałaś się dookoła i podziwiałaś otaczający się świat. Co jakiś czas mijałaś zakochane pary, trzymające się za ręce, całujące, po prostu kochające się wzajemnie. Tego właśnie im zazdrościłaś. Ty nigdy nie doświadczyłaś takiego czegoś. Odkąd pamiętałaś ludzie byli dla ciebie podli. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza. Kilka ławek dalej zobaczyłaś Louisa. Uśmiechnęłaś się, ale nie na długo, bo zobaczyłaś, że nie jest sam. Była z nim bardzo ładna brunetka. Twoje serce łamało się powoli, lecz bardzo boleśnie od 14 urodzin. To wtedy rodzice cię porzucili, a reszta rodziny nawet nie dała znaku życia. Poczułaś, że serce podskakuje ci do gardła, gdy całuje ja w policzek i mocno przytula na pożegnanie. Mówił, że nie ma czasu, a dla niej miał. To cię najbardziej bolało. Wytarłaś łzy, które zdążyłaś uronić i ruszyłaś przed siebie.
-O cześć kochanie- zawołał Louis. Przytulił cię na powitanie.- Przyjdziesz dzisiaj do nas?
-Jasne.- uśmiechnęłaś się. Pożegnaliście się i każde poszło w swoją stronę. Zrezygnowałaś ze spaceru i wróciłaś do domu. W twoim pokoju usiadłaś na łóżku i podwinęłaś rękaw sweterka, który miałaś ubrany. Spojrzałaś na ręce i blizny, które zrobiłaś kiedyś. Poszłaś do łazienki i wzięłaś długą relaksującą kąpiel. Ona cię zrelaksowała. Włosy wyprostowałaś, wytuszowałaś rzęsy i przejechałaś usta jasnoróżowym błyszczykiem. Ubrałaś : http://stylistki.pl/stylowo-i-dziewczeco-288525/ . Dostałaś sms-a od Louisa, ze za 20 min po ciebie przyjedzie. Do torebki spakowałaś potrzebne ci rzeczy. W kuchni jeszcze napiłaś się soku i nim się spostrzegłaś Lou był pod twoim domem. W samochodzie przywitał cię buziakiem. Jechaliście może 5 min i stanęliście pod domem rozmiarów podobnych do twojego. W środku czułaś się jakoś nieswojo. Louis zaprowadził cię do salonu. Zobaczyłaś w nim ją, resztę chłopaków i jeszcze 2 inne dziewczyny. Usiadłaś na fotelu i wbiłaś wzrok w swoje buty. Wszyscy byli pochłonięci rozmową, ale tylko ty siedziałaś cicho. Louis też się do ciebie nie odezwał. Teraz byłaś pewna, że cię nie kocha. Chciałaś z stamtąd  wybiec, ale nie mogłaś. Nie chciałaś. Czekałaś tak długo na to, a teraz ona ci to odbiera. O 22, pod pretekstem, że źle się czujesz pojechałaś do domu. W swoim pokoju rzuciłaś się na łóżko i zaniosłaś płaczem. Wiedziałaś, że to koniec. Usnęłaś…
Obudziłaś się z wielkim bólem głowy. Leniwie się przeciągnęłaś i poszłaś do łazienki. Zmyłaś stary makijaż i nałożyłaś nowy. Ubrania wrzuciłaś do brudnych i weszłaś pod prysznic. Ziemna woda, trochę cię pobudziła. W pokoju ubrałaś : http://stylistki.pl/wiosennie-i-kobieco--281397/ . W kuchni nalałaś sobie soku pomarańczowego. Podczas jego picie dostałaś sms-a od Louisa : „Musimy się spotkać” odpisałaś mu, że ma do ciebie przyjść. Nie czekałaś nawet 5 min a już usłyszałaś dzwonek.
-Cześć- chciłaś go pocałować, ale odsunął się
-Słuchaj [T.I] nic już do ciebie nie czuję. Zakochałem się w Eleanor.- twoje serce tego nie wytrzymało i pękło. Wyszedł, ale komórka mu wypadła. Rozpłakałaś się. Już wiedziałaś, że nie chcesz więcej cierpieć. Z szafki wyciągnęłaś swoje tabletki nasenne. Wysypałaś dziesięć na rękę. Zawahałaś się na chwilę, ale później wsypałaś je do buzi i popiłaś wodą. Usiadłaś na kafelkach i oparłaś o szafki. Minęło 20 min, a oczy zaczęły ci się zamykać. Wszystko stawało się rozmazane, traciłaś siły i zadało ci się słyszeć głosy. Było zupełnie jak po narkotykach, ale silniej. Chwilę później upadłaś na podłogę…
Louis będąc w domu zorientował się, że zostawił u ciebie komórkę. Szybko ruszył w stronę twojego domu. Nawet nie zapukał, tylko wszedł do środka, później do kuchni. Na samym początku cię nie zobaczył, dopiero później. Serce zaczęło mu bić szybko. Podleciał do ciebie i  zaczął krzyczeć, byś się obudziła. Dla ciebie było za późno, lecz on tego jeszcze nie wiedział. Zadzwonił po pogotowie, które zjawiło się po 6 minutach. Wynieśli cię na noszach. Louis razem z tobą w karetce pojechał do szpitala. Ty to już wszystko obserwowałaś z góry. Nie żałowałaś swojej decyzji. W szpitalu długo cię reanimowali, zrobili płukanie żołądka, lecz nic to nie dało. Ty już byłaś poza swoim ciałem. Siedziałaś ubrana w śnieżnobiałą sukienkę i buty na chmurce, podśpiewując sobie ulubioną piosenkę. Nareszcie byłaś szczęśliwa…
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Obiecałam, to jest. Na zakońćzenie przyszedł mi pomysł na poczekaniu. ;D. Myśle, że tak bardzo go nie zepsułam. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*

wtorek, 23 kwietnia 2013

Imagin szósty z Louisem 18+

Część I

Przygotowywałaś się do jednego z ważniejszych wieczorów w życiu- szkolnego spotkania po latach. Musiałaś wyglądać idealnie, by pokazać Louisowi co stracił odrzucając cię. Dużo o nim słyszałaś. Nic dziwnego, przecież jest sławny. On zapewne o tobie też. Jesteś aktorką i piosenkarką. Mimo tego, że tysiące mężczyzn do ciebie wzdycha, to ty chcesz, żeby on to robił. Ubrałaś piękną czarną sukienkę, czarne szpilki i wzięłaś także czarną kopertówkę, do tego dobrałaś złote dodatki i podkręciłaś długie blond włosy (http://stylistki.pl/piekna-czern-285377/ ). Zrobiłaś dość wyzywający makijaż, który także świetnie podkreślał delikatną urodę i niebieskie oczy, a usta przejechałaś krwistoczerwoną szminką. Spojrzałaś w lustro i nie poznałaś sama siebie. Wyglądałaś pięknie. Zeszłaś długimi krętymi schodami na parter, skąd zabrałaś kluczyki od swojego Ferrari. W garażu wsiadłaś do środka i pojechałaś na miejsce spotkania. Na dworze było ciepło, więc impreza także była na zewnątrz. Wyszłaś z samochodu i z gracją podążyłaś do wszystkich mijając po drodze Louisa. Czułaś na sobie jego wzrok. Podeszłaś do swojej przyjaciółki ze szkolnych lat
-Boże [T.I] jak ty się zmieniałaś.
-Ta, ty też [I.T.P.]
-Słyszałam, że ostatnio było o tobie głośno.
-Olewam to-z przyjaciółką specjalnie usiadłyście blisko Tomlinsona. Co jakiś czas zerkałaś na niego kątem oka. Wiedziałaś, że na ciebie patrzy, ale jego wzrok wręcz cię rozbierał. Podobało ci się to. Byłaś pewna, że masz go w garści. Cały wieczór przegadałaś z [I.T.P.] i innymi koleżankami. Było już późno, więc postanowiłaś zbierać się do domu. Szłaś wolno chodnikiem, aż ktoś pociągnął cię i przywarł do ściany. Księżyc oświetlał jego twarz. Wiedziałaś, że to Louis. Wbił się gwałtownie w twoje usta. By go nakręcić odwzajemniłaś pocałunek, lecz bardziej namiętnie. Swoimi śnieżnymi zębami lekko przygryzłaś jego wargę. Chwyciłaś go za rękę i zaprowadziłaś do swojego auta. Ruszyłaś z piskiem opon i w mgnieniu oka dotarłaś do swojego domu. Wysiałaś z auta, a Louis za tobą. Otworzyłaś drzwi. Gdy tylko przekroczyliście próg zaczęłaś go namiętnie całować. Nogą zamknęłaś drzwi. Oparł cię o ścianę. Zdjęłaś z niego marynarkę i od razu zaczęłaś odpisać białą koszulę. Chłopak szybko pozbył się twojej sukienki. Ty do końca zrzuciłaś z niego koszulę. Otworzyłaś drzwi sypialni i popchnęłaś go na łóżko. Zdjęłaś z niego spodnie. Usiadłaś na nim okrakiem i zaczęłaś całować tors. Louis przekręcił was. Teraz on był nad tobą. Odpiął i pozbył się twojego stanika. Zaczął całować swoje piersi. Zaczęłaś cicho wzdychać. Zjechał na brzuch, później na wysokość twoich majtek. Nie czekając na nic zsunął je i rzucił za siebie. Przeszły cię dreszcze, gdy poczułaś jego pocałunki w wewnętrznej części ud. Tomlinson wyczuł to i przeszedł z pocałunkami na twoją kobiecość. Zaczął ją lizać. Jęknęłaś gdy wsadził w ciebie dwa palce. Poruszał nimi szybko, a po chwili dołączył trzeciego. Czułaś, że powoli dochodzisz. Zrzuciłaś go obok i teraz ty na nim usiadłaś szybkim ruchem pozbyłaś się jego bokserek i wzięłaś jego „kolegę” do ust. Wiedziałaś, że umiesz to robić dobrze, więc nawet się nie przykładałaś. Poczułaś, że jego „ marchewka” już drży. Louis przyciągnął cię do siebie. Zaczął zachłannie całować, co odwzajemniłaś. W tym czasie wszedł w ciebie. Nie igrał, tylko od razu wchodził szybko i gwałtownie. Wasze jęki i wołanie imion zlewały się ze sobą. Było wam dobrze. Chwilę później doszłaś razem z Louisem. Poczułaś jak ciepły płyn rozlewa się w tobie. Brunet położył cię obok siebie i spojrzał na ciebie
-Czemu mnie wtedy odrzuciłeś.?-zapytałaś go wprost
-Nie wiem. Szukałem cię potem, ale wyjechałaś. Żałuję tego. Kocham cię odkąd zniknęłaś
-Też cię dalej kocham Lou.- ponownie pocałowałaś go.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
No to mamy szóstkę. Moim zdaniem jest nijaki, ale oceńcie go wy. Mam masę pomysłów, ale są nijakie i głupie XD. Następny będzie częścią II tego powyżej ;-D. Postaram dodać się go jak najszybciej. Może uda mi się w czasie najbliższych 2 godzin. ;D Nie wiem. Postaram się szybko. Dzięki, że w ogóle to czytacie, chociaż jest was mało. XD.  Głosujcie w ankietch i wybierajcie z kim i jakie mają być, bo ja nie wiem jakie chcecie czytać. Piszę z tymi trzema, bo one są często spotykane, ale jestem także w czasie pisania jednego z Zaynem. Poszę o komentarze. ;*. To chyba wszystko. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy I Tak Nie Znasz.