czwartek, 16 maja 2013

Imagin trzynasty Część II



Miałam koszmar… Śniła mi się scena z domu. Obudziłam się z płaczem i cała roztrzęsiona. Podniosłam się z łóżka. Otworzyłam drzwi i ostrożnie poszłam korytarzem, później schodami na dół. W domu było cichutko, co oznaczało, że wszyscy śpią. Wyszłam tylnymi drzwiami na ogród. Usiadłam na trawie. Podniosłam głowę i spojrzałam na niebo. Tej gwiazdy świeciły niezwykle mocno: Może właśnie wśród nich jest moja rodzina. Albo każdy jest jedną gwiazdka i spogląda na mnie z daleka. Nie powinnam myśleć, że mnie opuścili, ale czuję się samotna. Chociaż od ich śmierci minęły zaledwie 4 dni bardzo tęsknię. Nie mam pojęcia jak sobie poradzę bez nich. Czuję, że tutaj nie polubili mnie za bardzo. Niebo zaczęło się bielić, a słońce wschodzić. Był to nieziemski widok. Kącik ust sam uniósł mi się ku górze. Objęłam rękami nogi. Poczułam ciepłą dłoń na ramieniu. Przekręciłam głowę, by zobaczyć kto to
-Co tu robisz tak wcześnie.?-zapytał blondyn… Niall.?
-Nie mogę spać, z resztą mogłaby zapytać o to samo
-Uwielbiam wschody słońca.
-Piękny jest.  Pójdę już, nie będę ci przeszkadzała- powiedziałam i wstałam z trawy. Poszłam z powrotem do pokoju. W łazience wzięłam długą relaksującą kąpiel i umyłam włosy. Ubrałam stare ciuchy i poszłam do kuchni. Z lodówki wyciągnęłam jabłko. Usiadłam na wysokim krześle w kuchni, jedząc je powoli. Na zegarku dochodziła 8. Założyłam buty i ruszyłam w stronę centrum handlowego. Najpierw poszłam w poszukiwaniu bluzek, później spodni, butów, bielizny, kurtek  i na samym końcu dodatków. Za wszystko zapłaciłam karą rodziców. Następnie poszłam do fryzjera. Przefarbowałam moje jasno brązowe włosy na czarno. Po drodze do domu kupiłam jeszcze sobie kawę. Gdy byłam już w domu wszyscy biegali po kątach jak zwariowani. Wzruszyłam ramionami i poszłam do swojego pokoju. W łazience wyprostowałam włosy, które teraz sięgały mi do połowy pupy i związałam je w nieschludnego koka. W pokoju przebrałam się w dres. Zeszłam do salonu i rozłożyłam na kanapie
-Ubieraj się. – powiedział do mnie Louis
-Po co.?
-Jedziemy do studia
-Ja też muszę?
-Tak. Za godzinę szofer po ciebie przyjedzie i później do naszej sali zaprowadzi. – wywróciłam oczami i z powrotem poszłam na górę. Z reklamówek wyciągnęłam :
http://stylistki.pl/nijaka-298432/ i ubrałam. W łazience rozpuściłam i przeczesałam kruczoczarne włosy, ale zrobiłam też pasujący do stroju makijaż, a usta przejechałam czerwono-krwistą szminką. Ostatni raz spojrzałam w lustro, przeczesałam rękami włosy i uznałam, że jestem gotowa. Usłyszałam trąbienie, więc zeszłam na dół. Wyszłam z domu, który zamknęłam i wsiadłam do auta. Jechaliśmy dobre 30 min zanim byliśmy na miejscu
-Drugie piętro, drzwi numer 69- poinformował mnie mężczyzna.
-Dzięki –odpowiedziałam i wyszłam z auta. Weszłam do wielkiego budynku i windą pojechałam na drugie piętro. Zapukałam do drzwi z numerem 69, później weszłam. Wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie
-Ona jest idealna do tego- odezwał się jakiś mężczyzna.
-Nie.!- zaprotestował Louis
-Żebyście się utrzymali na topie, musi to zrobić- patrzyłam na nich skołowana
-Czy ktoś mi wyjaśni o co chodzi.?-zapytałam poirytowana
-Będziesz grać dziewczynę Nialla- odezwała się z uśmiechem
_Ja.?-zdziwiłam się
-Tak. Masz wszystko co chciałem. Możecie już iść
-Po to mnie tu ściągaliście.?-zapytałam zdenerwowana
-Nie, mieliśmy iść do kina.
-Nie, teraz Niall i ta dziewczyna idą na udawaną randkę. Słuchajcie! Jeśli to spieprzycie, to nie będzie fajnie. Nie mówię tu o mediach ,ale o mnie. – szczerze, to przestraszyłam się go troszkę. Zeszliśmy na parter, ale zanim opuściliśmy studio blondyn splótł swoją dłoń, z moją. Poczułam aż motylki w brzuchu. Niall był bardzo przystojnym chłopakiem, a jego błękitne oczy każdego mogły by powalić na  kolana. Wyszliśmy na dwór i rozdzieliliśmy się. Powolnym krokiem, nadal trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę parku. Chociaż była to ustawa, to mnie się to bardzo podobało. Usiedliśmy na jednej z ławek. Oparłam głowę o jego ramię, a ten objął mnie ręką. Spojrzałam na jego twarz. Posłałam mu znaczące spojrzenie. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Niebieskooki lekko musnął moje usta, a ja pogłębiłam pocałunek. Było nieziemsko. Chwilę jeszcze siedzieliśmy na tej ławce, później poszliśmy na lody. Ja zamówiłam sobie miętowe, a Niall kakaowe. W drodze powrotnej  już ze sobą rozmawialiśmy. Niall opowiadał dużo żartów, z których ja się śmiałam. Było naprawdę fajnie. W domu od razu poszłam do swojego pokoju, zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i spięłam włosy. Wróciłam na dół
-Dzisiaj ty robisz
-Nie, bo Zayn
-Ja robiłem dwa dni temu
-O co chodzi.?-zapytałam ciekawa
-Nie wiemy kto robi dzisiaj kolację- odezwał się Niall z założonymi rękami
-A ja wiem- odpowiedziałam z uśmiechem
-Kto.?-spytali wszyscy
-Ja zrobię, idźcie do pokoju i coś obejrzyjcie.- wszyscy poszli do salonu, tylko Niall przechodząc obok klepnął mnie w tyłek. Ożywiona podskoczyłam. Zobaczyłam tylko jego chytry uśmieszek, później zniknął mi z oczu. Ja dalej patrzyłam w to samo miejsce zaskoczona. Z powrotem odwróciłam się w stronę blatu i wyciągnęłam potrzebne składniki do zrobienia pizzy. Po godzinie pizza była gotowa – Gotowe.!- krzyknęłam na cały dom. Pierwszy do kuchni wparował Niall
-Pizza.!- w pośpiechu usiadł i zabrał się za pochłanianie. Za nim weszła reszta chłopców. Usiedli do stołu i także zabrali się za jedzenie. Ja wyciągnąłem z lodówki jabłko i go zjadłam.
-Co ty chomik.? Zjedz pizzę- odezwał się Louis
-Musiałabym tobie za to mówić królik, bo marchewki jesz             
-To coś innego- machnął ręką
-Myśl co chcesz. Pa chłopaki, jestem zmęczona- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i tak długo wpatrywałam się w gwiazdy za oknem, aż zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Zajebisty. Fajnie, że wybrałaś Nialla na jej chłopaka. Ostatnio ciągle trafiam na opowiadania gdzie są głównie Harry i Zayn. Miła odmiana :)
    Dodam Cię do listy blogów które aktualnie czytam :)

    Gdybyś kiedyś miała czas to zapraszam do mnie:
    http://1dpomojemu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej
    Proszę piszesz świetnie

    OdpowiedzUsuń