Znowu cię wystawił. Był twoim najlepszym przyjacielem, ale
nie miał czasu. Tłumaczyłaś sobie z początku, że to przesz to, że jest gwiazdą,
ale z czasem sama już w to nie wierzyłaś. To spotkanie miało być dla ciebie
wyjątkowe, bo miałaś mu powiedzieć, że go kochasz, ale on znowu nie przyszedł.
Ze łzami w oczach wróciłaś do swojego mieszkania. Położyłaś się na łóżko. Dużo
myślałaś o wszystkim, ale najbardziej o NIM. Kochałaś go. Czułaś, że to ten
jedyny. Zasnęłaś…
Następnego dnia obudziłaś się o 11. Weszłaś do łazienki i przestraszyłaś się swojego odbicia. Zmyłaś tusz z policzków. Nie malowałaś się, bo wiedziałaś, że prędzej, czy później i tak będziesz płakać. Przebrałaś się i wyszłaś na świeże powietrze. Nogi poniosły cię do parku. Szłaś dróżką patrząc w swoje buty. Usłyszałaś głośne śmiechy. Podniosłaś głowę i zobaczyłaś swojego Louisa… z inną dziewczyną
-O cześć [T.I]!- krzyknął
-Hej- powiedziałaś cicho. Nie chciałaś na nich patrzeć bo wiedziałaś, że zaczniesz płakać.
-To moja dziewczyna Eleanor. Kocham ją nad życie.!- przytulił i pocałował brunetkę. Poczułaś mocny ścisk w brzuchu i, że zaczyna brakować ci powietrza.
-Super, życzę szczęścia. Muszę iść. – powiedziałaś i szybko poszłaś przed siebie. Dopiero wtedy dotarły do ciebie jego słowa. Nie kontrolowałaś siebie. Łzy ciekły ci po policzkach. Biegłaś przepychając się przez wszystkich. Gdy dobiegłaś do swojego mieszkania od razu zaczęłaś się pakować. Postanowiłaś wrócić do swojej mamy do Polski. Mieszkanie zamknęłaś na klucz. Pojechałaś taksówką na lotnisko. Kupiłaś bilet do Polski. Przeszłaś przez odprawę i usiadłaś na swoim miejscu. Lot cały przepłakałaś. Na lotnisku czekała już na ciebie mama. Przywitałaś ją. Razem pojechałyście do kiedyś waszego wspólnego domu. Weszłaś do swojego pokoju i od razu rzuciłaś się na łóżko. Na szafce nocnej stało twoje i Louisa zdjęcie jak jesteście szczęśliwi. Jednym ruchem zrzuciłaś ramkę, a ta się roztrzaskała na drobne kawałeczki. Wzięłaś telefon do ręki i odblokowałaś. Na tapecie było wasze zdjęcie. Rzuciłaś telefonem o ścianę a ten się rozleciał. Było ci bardzo ciężko. Nigdy w życiu się tak nie czułaś. Pierwszy raz czułaś takie coś do chłopaka, a on miał dziewczynę i kochał ją nad życie…
Perspektywa Louisa
Coś było z [T.I.] nie tak. Znam ją od dziecka i wiem kiedy jest coś na rzeczy. Całą drogę powrotną myślałem o niej. Wiedziałem, że nie jest ona mi wcale obojętna. Pod domem pożegnałem się namiętnym, pełnym miłości pocałunkiem z Eleanor. Gdy wracałem już do siebie postanowiłem zadzwonić do [T.I.]. Włączyła się poczta. Jeszcze kolejnymi 30 razy także. Napisałem jej także ze 100 sms-ów. Ona nigdy się tak nie zachowywała. Zacząłem się martwić. Czym prędzej poszedłem do jej mieszkania. Dzwoniłem, pukałem dobre 30 min, ale nikt mi nie otworzył . Zrezygnowany wróciłem do domu. Rzuciłem się na łóżko i czekałem na jakikolwiek znak od niej, ale na próżno. Zniknęła bez śladu. Prze pierwszy tydzień starałem się o niej nie myśleć, ale gdy on już minął ona cały czas zajmowała moje myśli. Czemu wyjechała, kiedy to zrobiła, i czemu nic mi nie powiedziała. Zrozumiałem, że nie czuję do niej przyjaźni, czy miłości jak do siostry, tylko jak do kobiety. Niestety było za późno, bo nie wiedziałem, gdzie ona jest. Nie wiedziałem nawet, czy nadal żyje. Starałem się nie myśleć o takich rzeczach. Zerwałem z Eleanor. Miłość do niej była pomyłką. Pomyliłem to z zauroczeniem jej urodą. Tak naprawdę kochałem [T.I] Siedziałem sobie skulony na łóżku i patrzyłem w okno, kiedy zadzwonił mój telefon
-Halo.?-zapytałam w ogóle nie zaciekawiony rozmówcą
-Halo, Louis.?
-Tak.- odpowiedziałem obojętnie
-Tu mama [T.I.]. Proszę przyjedź. Nie wiem co mam zrobić. Boję się o nią. Proszę.
-Pani jest w Polsce.?
-Tak
-Dobra- odpowiedziałem ożywiony. Do torby spakowałem tylko niezbędne rzeczy. W drodze na lotnisko zarezerwowałem bilet do Polski. Na lotnisku czekałem 3 godziny. Przeszedłem odprawę i chwilę później siedziałem w samolocie. Cały lot zastanawiałem się co jej powiem. Nie znam nawet powodu jej wyjazdu. Taksówka pojechałem pod dom jej mamy. Drzwi także otworzyła mi ona, cała zapłakana. Bez słowa wszedłem po schodach na piętro i skierowałem się ku jej pokoju. Zapukałem
-Zostaw mnie mamo. Mam dość. Nie możesz zrozumieć, że moje życie nie ma sensu.?
-Nie, nie rozumiem – wszedłem do jej pokoju. Zastałem ją zapłakaną, skuloną w kącie. Wyglądała okropnie. – Boże co ty zrobiłaś.?
-Zostaw mnie. Idź do Eleanor, mną się nie przejmuj
-Co ty gadasz. Nie zostawię cię
-Przez ostatni rok to robiłeś.
-Był to błąd. Nie ma Eleanor. Kocham kogoś innego
-Jeśli masz zamiar opowiadać mi jaka ta dziewczyna jest idealna, to oszczędź sobie. Nie chcę tego słuchać.- powiedziała mi
-Niestety będziesz musiała przez resztę życia
-Dobra, 2 słowa i spadaj. Leć do niej
-Kocham Cię. Nie muszę lecieć, bo jestem przy niej.
-Weź mi głupot nie gadaj co brałeś.?-spytała mnie, a ja prawie wybuchłem śmiechem. Nawet jak miała rozkopane włosy, pogniecione ubrania wyglądała jak najpiękniejsza istota na świecie.
-Nic. To miłość. Kocham cię
-A co będzie jak ci się znudzę.?-zapytała nawet nie patrząc
-Nie znudzisz, bo jesteś jedyna. Jedyna w swoim rodzaju. Proszę [T.I.] daj mi szansę. Kocham cię. Najbardziej na świecie. Daj mi szansę. Jedną, nie zmarnuję jej. Przysięgam
-Też cię kocham, od bardzo dawna. Dziękuję ci
-Za ca.?-zdziwiłem się
-Za to, że jesteś tu teraz ze mną. Przyrzeknij, że mnie nie opuścisz
-Nigdy cię kochanie nie opuszczę. Jesteś najważniejsza, zrobię wszystko dla ciebie. Te 2 miesiące były najgorszymi w moim życiu. Już zawsze będziemy razem
-Zawsze.?-zapytała niepewnie
-Zawsze i dłużej- przytuliłem ją do siebie, a ona odwzajemniła gest. Czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie…
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Witajcie.! Na początek chcę przeprosić, że przez tydzień nic nie dodałam. Pierwszym powodem był wyjazd, o którym już wspominałam, a drugim, to że nie mogłam nic wymyślić. Ten też mnie nie zadowala. Jest taki jak wszystkie w necie. Niestety. Jeśli dobrze pójdzie dzisiaj dodam jeszcze jednego, albo zrobię to jutro. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*
Następnego dnia obudziłaś się o 11. Weszłaś do łazienki i przestraszyłaś się swojego odbicia. Zmyłaś tusz z policzków. Nie malowałaś się, bo wiedziałaś, że prędzej, czy później i tak będziesz płakać. Przebrałaś się i wyszłaś na świeże powietrze. Nogi poniosły cię do parku. Szłaś dróżką patrząc w swoje buty. Usłyszałaś głośne śmiechy. Podniosłaś głowę i zobaczyłaś swojego Louisa… z inną dziewczyną
-O cześć [T.I]!- krzyknął
-Hej- powiedziałaś cicho. Nie chciałaś na nich patrzeć bo wiedziałaś, że zaczniesz płakać.
-To moja dziewczyna Eleanor. Kocham ją nad życie.!- przytulił i pocałował brunetkę. Poczułaś mocny ścisk w brzuchu i, że zaczyna brakować ci powietrza.
-Super, życzę szczęścia. Muszę iść. – powiedziałaś i szybko poszłaś przed siebie. Dopiero wtedy dotarły do ciebie jego słowa. Nie kontrolowałaś siebie. Łzy ciekły ci po policzkach. Biegłaś przepychając się przez wszystkich. Gdy dobiegłaś do swojego mieszkania od razu zaczęłaś się pakować. Postanowiłaś wrócić do swojej mamy do Polski. Mieszkanie zamknęłaś na klucz. Pojechałaś taksówką na lotnisko. Kupiłaś bilet do Polski. Przeszłaś przez odprawę i usiadłaś na swoim miejscu. Lot cały przepłakałaś. Na lotnisku czekała już na ciebie mama. Przywitałaś ją. Razem pojechałyście do kiedyś waszego wspólnego domu. Weszłaś do swojego pokoju i od razu rzuciłaś się na łóżko. Na szafce nocnej stało twoje i Louisa zdjęcie jak jesteście szczęśliwi. Jednym ruchem zrzuciłaś ramkę, a ta się roztrzaskała na drobne kawałeczki. Wzięłaś telefon do ręki i odblokowałaś. Na tapecie było wasze zdjęcie. Rzuciłaś telefonem o ścianę a ten się rozleciał. Było ci bardzo ciężko. Nigdy w życiu się tak nie czułaś. Pierwszy raz czułaś takie coś do chłopaka, a on miał dziewczynę i kochał ją nad życie…
Perspektywa Louisa
Coś było z [T.I.] nie tak. Znam ją od dziecka i wiem kiedy jest coś na rzeczy. Całą drogę powrotną myślałem o niej. Wiedziałem, że nie jest ona mi wcale obojętna. Pod domem pożegnałem się namiętnym, pełnym miłości pocałunkiem z Eleanor. Gdy wracałem już do siebie postanowiłem zadzwonić do [T.I.]. Włączyła się poczta. Jeszcze kolejnymi 30 razy także. Napisałem jej także ze 100 sms-ów. Ona nigdy się tak nie zachowywała. Zacząłem się martwić. Czym prędzej poszedłem do jej mieszkania. Dzwoniłem, pukałem dobre 30 min, ale nikt mi nie otworzył . Zrezygnowany wróciłem do domu. Rzuciłem się na łóżko i czekałem na jakikolwiek znak od niej, ale na próżno. Zniknęła bez śladu. Prze pierwszy tydzień starałem się o niej nie myśleć, ale gdy on już minął ona cały czas zajmowała moje myśli. Czemu wyjechała, kiedy to zrobiła, i czemu nic mi nie powiedziała. Zrozumiałem, że nie czuję do niej przyjaźni, czy miłości jak do siostry, tylko jak do kobiety. Niestety było za późno, bo nie wiedziałem, gdzie ona jest. Nie wiedziałem nawet, czy nadal żyje. Starałem się nie myśleć o takich rzeczach. Zerwałem z Eleanor. Miłość do niej była pomyłką. Pomyliłem to z zauroczeniem jej urodą. Tak naprawdę kochałem [T.I] Siedziałem sobie skulony na łóżku i patrzyłem w okno, kiedy zadzwonił mój telefon
-Halo.?-zapytałam w ogóle nie zaciekawiony rozmówcą
-Halo, Louis.?
-Tak.- odpowiedziałem obojętnie
-Tu mama [T.I.]. Proszę przyjedź. Nie wiem co mam zrobić. Boję się o nią. Proszę.
-Pani jest w Polsce.?
-Tak
-Dobra- odpowiedziałem ożywiony. Do torby spakowałem tylko niezbędne rzeczy. W drodze na lotnisko zarezerwowałem bilet do Polski. Na lotnisku czekałem 3 godziny. Przeszedłem odprawę i chwilę później siedziałem w samolocie. Cały lot zastanawiałem się co jej powiem. Nie znam nawet powodu jej wyjazdu. Taksówka pojechałem pod dom jej mamy. Drzwi także otworzyła mi ona, cała zapłakana. Bez słowa wszedłem po schodach na piętro i skierowałem się ku jej pokoju. Zapukałem
-Zostaw mnie mamo. Mam dość. Nie możesz zrozumieć, że moje życie nie ma sensu.?
-Nie, nie rozumiem – wszedłem do jej pokoju. Zastałem ją zapłakaną, skuloną w kącie. Wyglądała okropnie. – Boże co ty zrobiłaś.?
-Zostaw mnie. Idź do Eleanor, mną się nie przejmuj
-Co ty gadasz. Nie zostawię cię
-Przez ostatni rok to robiłeś.
-Był to błąd. Nie ma Eleanor. Kocham kogoś innego
-Jeśli masz zamiar opowiadać mi jaka ta dziewczyna jest idealna, to oszczędź sobie. Nie chcę tego słuchać.- powiedziała mi
-Niestety będziesz musiała przez resztę życia
-Dobra, 2 słowa i spadaj. Leć do niej
-Kocham Cię. Nie muszę lecieć, bo jestem przy niej.
-Weź mi głupot nie gadaj co brałeś.?-spytała mnie, a ja prawie wybuchłem śmiechem. Nawet jak miała rozkopane włosy, pogniecione ubrania wyglądała jak najpiękniejsza istota na świecie.
-Nic. To miłość. Kocham cię
-A co będzie jak ci się znudzę.?-zapytała nawet nie patrząc
-Nie znudzisz, bo jesteś jedyna. Jedyna w swoim rodzaju. Proszę [T.I.] daj mi szansę. Kocham cię. Najbardziej na świecie. Daj mi szansę. Jedną, nie zmarnuję jej. Przysięgam
-Też cię kocham, od bardzo dawna. Dziękuję ci
-Za ca.?-zdziwiłem się
-Za to, że jesteś tu teraz ze mną. Przyrzeknij, że mnie nie opuścisz
-Nigdy cię kochanie nie opuszczę. Jesteś najważniejsza, zrobię wszystko dla ciebie. Te 2 miesiące były najgorszymi w moim życiu. Już zawsze będziemy razem
-Zawsze.?-zapytała niepewnie
-Zawsze i dłużej- przytuliłem ją do siebie, a ona odwzajemniła gest. Czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie…
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Witajcie.! Na początek chcę przeprosić, że przez tydzień nic nie dodałam. Pierwszym powodem był wyjazd, o którym już wspominałam, a drugim, to że nie mogłam nic wymyślić. Ten też mnie nie zadowala. Jest taki jak wszystkie w necie. Niestety. Jeśli dobrze pójdzie dzisiaj dodam jeszcze jednego, albo zrobię to jutro. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz ;*
Kocham...Kocham...Kocham...i jeszcze raz kocham....Nie przestawaj pisać ,Pisz dalej ,dało by się załatwić dedyk dla mnie ?
OdpowiedzUsuńMrs.Tomlinson