Obudz Obudziły mnie pocałunki na brzuchu. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam uśmiechniętego
Harrego.
-Jak się spało.?-zapytał
-Z tobą zawsze dobrze.- odpowiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. Harry wręcz zatopił się w mich ustach.
-Co dzisiaj robimy?-zapytał ciekawy
-Przeleżałabym z tobą najlepiej cały dzień.
-Wiesz, że tak nie można. Wstajemy- wyciągnął mnie z łóżka. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, że jestem naga. Spojrzałam na Harrego, a on cwaniacko się uśmiechnął i podszedł do mnie. Popchnął lekko na ścianę i namiętnie pocałował. Odepchnęłam go lekko i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej bieliznę i od razu ubrałam. Poczułam ręce Harrego na swoich biodrach, później jak mnie przytula. Odwróciłam się do niego przodem i stanęłam na placach, by móc go pocałować.
-Porozmawiasz z Louisem.?-zapytałam.
-Tak, a ty się zajmij Liamem. Nie zniosę drugiego dnia w jej towarzystwie.
-A może wyrwiemy się gdzieś, sami?
-Nie wiem, boję się o chłopców, co ona z nimi będzie wyprawiać.- skrzywił się
-Racja. Dobra, jakoś wytrzymamy. Puścisz mnie, bo chcę iść się przebrać
-A jak nie?
-No Harry
-Okay, ale nie wściekaj się- uśmiechnęłam się satysfakcjonująco i z ubraniami poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Włosy tylko wysuszyłam i zrobiłam lekki makijaż. Usłyszałam nagły szum w pokoju, więc wyszłam z łazienki i w naszym pokoju dostrzegłam Harrego i Dorotę, jak próbuje go pocałować, a ten ją odpycha
-Kurwa, wydrapię ci oczy suko- krzyknęłam i chwyciłam ją za tą tlenioną blond szopę.
-Nie tak ostro-zaśmiała się.
-Ja ci kurna dam nie tak ostro- z zamachem popchnęłam ją na ścianę i ile tylko mogłam pociągnęłam za włosy
-Bella, daj spokój-usłyszałam głos Harrego, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Chwycił moją rękę, lecz jednym ruchem się wyrwałam.
-Co do cholery, myślisz, że nie wiem, jak przespałaś się z każdym z chłopaków. Gdybyś miała chociaż odrobinę godności, to nie zbliżała byś się do Harrego. Och, przepraszam, dziwki już tak mają- wysyczałam jej prosto w twarz.
-Puść mnie dziwko. A co ci do tego, czy przespałam się z nimi. Oni tylko do tego się nadają - zaczęła się wyrywać
-Jedyną dziwką w tym pokoju jesteś ty. A oni są najlepszymi przyjaciółmi na świecie i nie waż się ich tak nazywać. Ciekawa jestem ile razy w nocy się dajesz? 10, może więcej? Wiesz co, nie mam nawet ochoty na ciebie nawet patrzeć.- puściłam ją, a ona upadła na ziemię. Odwróciłam się i zobaczyłam skołowaną czwórkę. Posłałam im tylko złowrogie spojrzenie i wyszłam zła z pokoju. Od razu podążyłam na plażę. Usiadłam na piasku i podkuliłam nogi do klatki piersiowej. Po mnich policzkach zaczęły ściekać słone łzy. Nie chciałam ich nawet hamować, bo byłam tak zła, że musiałam rozładować całą złość.
-Bella…-usłyszałam dobrze znany mi głos Harrego
-Co.?-spytałam i wytarłam zły.
-Czemu zareagowałaś tak gwałtownie?-zapytał i usiadł obok mnie.
-A jak ty byś zareagował, gdyby ktoś próbował ci zabrać wszystko, co jest dla ciebie najważniejsze?-odpowiedziałam na pytanie pytaniem.
-Rozumiem. Chodź, bo chłopcy się martwią.
-Rozmawiałeś z nimi?
-Nie, słyszeli co do niej mówiłaś. Chodź- wstałam z piasku i otrzepałam swoje ubrania. Harry chwycił moją dłoń i poszliśmy do hotelu. Gdy weszliśmy do naszego pokoju chłopaki od razu wstali z łóżka i do mnie podeszli.
-Oni nie mają odwagi Bello, więc powiem to ja. Dziękujemy ci, dzięki tobie zobaczyliśmy jaka jest Dorota. Szkoda tylko, że teraz, gdy nas wszystkich wykorzystała.- spuścił głowę Liam
-Spoko- odpowiedziałam i przytuliłam go, a zaraz po tym reszta też się przytuliła do mnie
-Mam być zazdrosny?-zapytał z udawaną powagą Harry
-W żadnym wypadku Harruś.- odkleiłam się od chłopaków i wtuliłam w swojego chłopaka.
-Jesteś niesamowita normalnie-zaczął Louis, gdy usiedliśmy wszyscy na podłodze
-Czemu?-zapytałam
-Nie widzisz? Harry się uśmiecha, a nie robił tego od ponad 4 miesięcy. Już myślałem, że nie zobaczę jego uśmiechu
-Miało to słyszeć. Co robimy.?
-Idziemy ostatni raz na plaże, bo jutro wyjeżdżamy?-zapytał Zayn.
-Spoko, za 20 min na korytarzu.?-zapytałam
-Spoko- wyszli, a ja z walizki wyciągnęłam i ubrałam się w mój strój kąpielowy .
-Gotowa księżniczko.?-zapytał Harry i objął mnie od tyłu.
-Tak- uśmiechnęłam się do niego
-Ty wiesz, że mamy jeszcze trochę czasu, może…- zaczął składać krótkie pocałunki na mojej szyi.
-Nie Harry- oderwałam się od chłopaka, by nie robić sobie większej ochoty na niego.
-No, ale Bella- zaczął się do mnie zbliżać, a ja się oddalałam, aż weszłaś na ścianę
-Kurna- powiedziałam sama do siebie. Harry zbliżył się do mnie maksymalnie.
-Teraz mi nie uciekniesz skarbie-oparł swoje czoło o moje. Już miał mnie pocałować, ale do pokoju wszedł Liam- No co jest grane, do jasnej cholery!- powiedział zrezygnowany Harry
-Nie chcę przerywać, ale czekamy na was.- oznajmił zmieszany Liam
-Spoko- odpowiedziałam i oswobodziłam się z uścisku Harrego.
-Wow, pasuje ci w tym kolorku- powiedział do mnie Louis o objął ramieniem. Gdy Harry wyszedł z pokoju i zobaczył Lou, jak mnie obejmuje posłał mu złowrogie spojrzenie. Uciekłam od Louisa i ruszyłam w stronę parku. Usiadłam na ręczniku obok Harrego.
-Harry- odpowiedziała mi cisza- Skarbie…- również mi nie odpowiedział- Mam rozumieć, że nie będziesz się odzywać.?- dalej mi nie odpowiedział, co mnie zirytowało. Wstałam z ręcznika i bez słowa podeszłam do brzegu. Usiadłam na piasku i w milczeniu wpatrywałam się w fale.
-Stało się coś?-zapytał mnie Liam, który usiadł obok mnie.
-Nic- odpowiedziałam, nawet na niego nie zerkając
-Wiem, że coś jest nie tak. Co się stało.?
-Harry. O coś się obraził i nawet się do mnie nie odzywa, po prostu zachowuje się jakbym była powietrzem.
-Nie przejmuj się, za chwilę mu przejdzie.
-Nie, nie wiesz jak ja się teraz czuję. Ja go kocham, może za bardzo się pośpieszyliśmy.
-Jeśli się kochacie, to nie pośpieszyliście. Zrozum go, on jeszcze cierpi po stracie swojej narzeczonej. Moim zdanie nie jest gotowy jeszcze na związek, to za krótko. Widzisz sama jak się zachowuje, jest przewrażliwiony na twoim punkcie, boi się, że cię straci. Takim zachowaniem jest to o wile bardziej możliwe. Moim zdaniem on próbuje dowiedzieć się, czy coś dla ciebie znaczy.
-Czy coś dla mnie znaczy.?! On wie, że go kocham. Sory, ale muszę pobyć sama, za jakiś czas wrócę.- wstałam i poszłam wzdłuż plaży. Było mi cholernie przykro, gdy mijałam te wszystkie zakochane pary. Poszłam w kierunku baru i tam zamówiłam sobie jednego z kolorowych drinków. W oddali dostrzegłam zmierzającą też Dorotę
-Co Harry zrozumiał, że nie jesteś jego warta?-zapytała złośliwie. Spojrzałam na nią zabójczym wzrokiem- kochana, spójrz na siebie, jak ty wyglądasz- brzydka, gruba i bez poczucia stylu.-odeszła i zostawiła mnie w szoku. Myślałam nad tym jakiś czas i doszłam do wniosku, że ma chyba rację. Postanowiłam już wrócić. Gdy doszłam na miejsce wszyscy leżeli na ręcznikach i opalali się.
-O nasza zguba wróciła. Harry, patrz- odezwał się Zayn. Harry nawet na mnie nie spojrzał, co było jak kolejny nóż.
-Co myślisz, że jak nie będziesz się odzywać osiągniesz co chcesz.?- rozpłakałam się jak małe dziecko- Nie! Jeśli to ma tak wyglądać, to nie wiem jak to dalej będzie. Wiesz co, znajdź sobie taką, co będzie ciebie warta, bo jak widać ja nie jestem- wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem, nawet Harry. Pokręciłam głową i odeszłam. Poszłam od razu do pokoju. Bezwładnie opadłam na łóżko i cały czas płakałam w poduszkę. Podniosłam się i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem. Zobaczyłam w nim blondynkę z opuchniętymi od płaczu oczami i rozmazanymi śladami po tuszu na policzkach. Wyglądałam tragicznie. Odkręciłam zimną wodę i przemyłam nią twarz. Wolałam już na siebie nie patrzeć. W pokoju przebrałam się i usiadłam w kącie, gdzie była niedostrzegana.
-Danielle, gdzie jesteś? Potrzebuję cię-mówiłam w kółko, ale dziewczyna nie dała żadnego znaku. Usłyszałam mocny trzask drzwi.
-Co zamierzasz zrobić?-zapytał Liam Harrego.
-Nie wiem. Skąd przyszło jej na myśl, że jej nie chcę.?
-Harry… Znasz ją i wiesz, że jest wrażliwa. Pomyśl co ona czuje, gdy ty się tak zachowujesz. Co ty sądzisz o tym związku, bo jeżeli jest odskocznią od rzeczywistości, to daj sobie spokój i nie rań jej już jej bardziej, bo to nic nie da.
-Kocham ją, ale to nie to.- gdy usłyszałam te słowa poczułam uścisk w żołądku i nie mogłam oddychać. Dorota jednak miała rację. Ona mnie ostrzegła… obraziła, ale ostrzegła. Wstałam i weszłam do pokoju, a on spojrzał na mnie z niepokojem. Bez słowa pozbierałam swoje wszystkie rzeczy z pokoju i wsadziłam je do walizki.
-Gdzie idziesz?-zapytał Harry.
-Nie zawracam ci głowy. Mam nadzieję, że znajdziesz swoją Danielle. Pa- wyszłam i nie słyszałam co jeszcze powiedział. Nie chciałam słyszeć. Podeszłam do drzwi pokoju Liama i Nialla. Zapukałam, a drzwi otworzył mi oczywiście Niall- Mogę?-zapytałam i spojrzałam na niego zapłakana
-Jeszcze się pytasz- wpuścił mnie do środka. Gdy zamknął drzwi nie wytrzymała i rozryczałam się jeszcze bardziej- Co się stało.?-zapytał i przytulił mnie
-Powiedz tak szczerze. Jestem aż tak brzydka?
-Żartujesz? Jesteś piękna.
-Widać nie dość- powiedziałam sama do siebie
-Ułoży wam się
-Nie ułoży.
-Ułoży.
-Nie. On powiedział, że mnie nie kocha.
-Palant.- skomentował
-Nie. To, że mnie zostawił nie znaczy, że go będę obrażać.- do pokoju wszedł wkurzony Liam. Gdy mnie zobaczył on razu do mnie podszedł i mnie przytulił
-Nie miałaś tego słyszeć, a przynajmniej nie w taki sposób.
-Nie, cieszę się. Lepiej teraz, niż potem. Liam, ja się wyprowadzę od was, ale daj mi czas na znalezienie mieszkania
-Co.?! Nie, nigdzie się nie wyprowadzisz- od razu zaprotestowali obaj.
-Nie, u was będę go codziennie widywać, a tego nie chcę.- usłyszeliśmy walenie w drzwi
-Otwórz, wiem, że u was jest. Muszę z nią porozmawiać.- spojrzeli na mnie, a ja pokiwałam głową na nie i podeszłam do okna.
-Ona, nie chce z tobą gadać-odezwał się Niall
-Nie mieszaj się, tylko otwórz. Niall do cholery, otwórz te drzwi.- Liam podszedł do drzwi i przekręcił zamek. Harry jak poparzony wpadł do środka.
-Nie otworzyłem, by mogłeś z nią porozmawiać, tylko żeby ci pokazać jak ją zraniłem bawiąc się nią- powiedział do niego Liam.
-To nie wasza sprawa, co jest między nami
-Nasza. Ona jest naszą przyjaciółką
-A moją dziewczyną
-Poprawka byłą dziewczyną- poprawił go Liam.
-Co się tu dzieje?-zapytał Zayn, który wszedł razem z Louisem.
-Louis powiedz mu, że ma dać spokój Belli.
-Media mają rację. Ty tylko bawisz się uczuciami i zostawiasz- odezwałam się.
-To nie tak-zaczął
-No a jak?! Powiedziałeś otwarcie, że nie chcesz dalej tego ciągnąć. W porządku, ale nie rań mnie bardziej już i zostaw w spokoju.
-Nie zostawię…
-To masz problem, bo teraz ja będę cię traktować tak jak ty mnie, jakby cię nie było.- wysyczałam mu prosto w twarz. On spojrzał na mnie z wyrzutem i wyszedł. Wtedy od razu rozpłakałam się. Usiadłam na podłodze przy łóżku i podkuliłam nogi do klatki piersiowej.
-Będzie dobrze mała- przytulił mnie Niall
-Wiem. Teraz boli, ale będzie lepiej- uśmiechnęłam się przez łzy.
-Będziesz zła, jeżeli pójdziemy zjeść kolację? Albo chcesz iść z nami?
-Nie, idźcie- odezwałam się. Uśmiechnęli się do mnie i wyszli. Cały czas patrzyłam na wodę, aż nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
-Jak się spało.?-zapytał
-Z tobą zawsze dobrze.- odpowiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. Harry wręcz zatopił się w mich ustach.
-Co dzisiaj robimy?-zapytał ciekawy
-Przeleżałabym z tobą najlepiej cały dzień.
-Wiesz, że tak nie można. Wstajemy- wyciągnął mnie z łóżka. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, że jestem naga. Spojrzałam na Harrego, a on cwaniacko się uśmiechnął i podszedł do mnie. Popchnął lekko na ścianę i namiętnie pocałował. Odepchnęłam go lekko i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej bieliznę i od razu ubrałam. Poczułam ręce Harrego na swoich biodrach, później jak mnie przytula. Odwróciłam się do niego przodem i stanęłam na placach, by móc go pocałować.
-Porozmawiasz z Louisem.?-zapytałam.
-Tak, a ty się zajmij Liamem. Nie zniosę drugiego dnia w jej towarzystwie.
-A może wyrwiemy się gdzieś, sami?
-Nie wiem, boję się o chłopców, co ona z nimi będzie wyprawiać.- skrzywił się
-Racja. Dobra, jakoś wytrzymamy. Puścisz mnie, bo chcę iść się przebrać
-A jak nie?
-No Harry
-Okay, ale nie wściekaj się- uśmiechnęłam się satysfakcjonująco i z ubraniami poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Włosy tylko wysuszyłam i zrobiłam lekki makijaż. Usłyszałam nagły szum w pokoju, więc wyszłam z łazienki i w naszym pokoju dostrzegłam Harrego i Dorotę, jak próbuje go pocałować, a ten ją odpycha
-Kurwa, wydrapię ci oczy suko- krzyknęłam i chwyciłam ją za tą tlenioną blond szopę.
-Nie tak ostro-zaśmiała się.
-Ja ci kurna dam nie tak ostro- z zamachem popchnęłam ją na ścianę i ile tylko mogłam pociągnęłam za włosy
-Bella, daj spokój-usłyszałam głos Harrego, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Chwycił moją rękę, lecz jednym ruchem się wyrwałam.
-Co do cholery, myślisz, że nie wiem, jak przespałaś się z każdym z chłopaków. Gdybyś miała chociaż odrobinę godności, to nie zbliżała byś się do Harrego. Och, przepraszam, dziwki już tak mają- wysyczałam jej prosto w twarz.
-Puść mnie dziwko. A co ci do tego, czy przespałam się z nimi. Oni tylko do tego się nadają - zaczęła się wyrywać
-Jedyną dziwką w tym pokoju jesteś ty. A oni są najlepszymi przyjaciółmi na świecie i nie waż się ich tak nazywać. Ciekawa jestem ile razy w nocy się dajesz? 10, może więcej? Wiesz co, nie mam nawet ochoty na ciebie nawet patrzeć.- puściłam ją, a ona upadła na ziemię. Odwróciłam się i zobaczyłam skołowaną czwórkę. Posłałam im tylko złowrogie spojrzenie i wyszłam zła z pokoju. Od razu podążyłam na plażę. Usiadłam na piasku i podkuliłam nogi do klatki piersiowej. Po mnich policzkach zaczęły ściekać słone łzy. Nie chciałam ich nawet hamować, bo byłam tak zła, że musiałam rozładować całą złość.
-Bella…-usłyszałam dobrze znany mi głos Harrego
-Co.?-spytałam i wytarłam zły.
-Czemu zareagowałaś tak gwałtownie?-zapytał i usiadł obok mnie.
-A jak ty byś zareagował, gdyby ktoś próbował ci zabrać wszystko, co jest dla ciebie najważniejsze?-odpowiedziałam na pytanie pytaniem.
-Rozumiem. Chodź, bo chłopcy się martwią.
-Rozmawiałeś z nimi?
-Nie, słyszeli co do niej mówiłaś. Chodź- wstałam z piasku i otrzepałam swoje ubrania. Harry chwycił moją dłoń i poszliśmy do hotelu. Gdy weszliśmy do naszego pokoju chłopaki od razu wstali z łóżka i do mnie podeszli.
-Oni nie mają odwagi Bello, więc powiem to ja. Dziękujemy ci, dzięki tobie zobaczyliśmy jaka jest Dorota. Szkoda tylko, że teraz, gdy nas wszystkich wykorzystała.- spuścił głowę Liam
-Spoko- odpowiedziałam i przytuliłam go, a zaraz po tym reszta też się przytuliła do mnie
-Mam być zazdrosny?-zapytał z udawaną powagą Harry
-W żadnym wypadku Harruś.- odkleiłam się od chłopaków i wtuliłam w swojego chłopaka.
-Jesteś niesamowita normalnie-zaczął Louis, gdy usiedliśmy wszyscy na podłodze
-Czemu?-zapytałam
-Nie widzisz? Harry się uśmiecha, a nie robił tego od ponad 4 miesięcy. Już myślałem, że nie zobaczę jego uśmiechu
-Miało to słyszeć. Co robimy.?
-Idziemy ostatni raz na plaże, bo jutro wyjeżdżamy?-zapytał Zayn.
-Spoko, za 20 min na korytarzu.?-zapytałam
-Spoko- wyszli, a ja z walizki wyciągnęłam i ubrałam się w mój strój kąpielowy .
-Gotowa księżniczko.?-zapytał Harry i objął mnie od tyłu.
-Tak- uśmiechnęłam się do niego
-Ty wiesz, że mamy jeszcze trochę czasu, może…- zaczął składać krótkie pocałunki na mojej szyi.
-Nie Harry- oderwałam się od chłopaka, by nie robić sobie większej ochoty na niego.
-No, ale Bella- zaczął się do mnie zbliżać, a ja się oddalałam, aż weszłaś na ścianę
-Kurna- powiedziałam sama do siebie. Harry zbliżył się do mnie maksymalnie.
-Teraz mi nie uciekniesz skarbie-oparł swoje czoło o moje. Już miał mnie pocałować, ale do pokoju wszedł Liam- No co jest grane, do jasnej cholery!- powiedział zrezygnowany Harry
-Nie chcę przerywać, ale czekamy na was.- oznajmił zmieszany Liam
-Spoko- odpowiedziałam i oswobodziłam się z uścisku Harrego.
-Wow, pasuje ci w tym kolorku- powiedział do mnie Louis o objął ramieniem. Gdy Harry wyszedł z pokoju i zobaczył Lou, jak mnie obejmuje posłał mu złowrogie spojrzenie. Uciekłam od Louisa i ruszyłam w stronę parku. Usiadłam na ręczniku obok Harrego.
-Harry- odpowiedziała mi cisza- Skarbie…- również mi nie odpowiedział- Mam rozumieć, że nie będziesz się odzywać.?- dalej mi nie odpowiedział, co mnie zirytowało. Wstałam z ręcznika i bez słowa podeszłam do brzegu. Usiadłam na piasku i w milczeniu wpatrywałam się w fale.
-Stało się coś?-zapytał mnie Liam, który usiadł obok mnie.
-Nic- odpowiedziałam, nawet na niego nie zerkając
-Wiem, że coś jest nie tak. Co się stało.?
-Harry. O coś się obraził i nawet się do mnie nie odzywa, po prostu zachowuje się jakbym była powietrzem.
-Nie przejmuj się, za chwilę mu przejdzie.
-Nie, nie wiesz jak ja się teraz czuję. Ja go kocham, może za bardzo się pośpieszyliśmy.
-Jeśli się kochacie, to nie pośpieszyliście. Zrozum go, on jeszcze cierpi po stracie swojej narzeczonej. Moim zdanie nie jest gotowy jeszcze na związek, to za krótko. Widzisz sama jak się zachowuje, jest przewrażliwiony na twoim punkcie, boi się, że cię straci. Takim zachowaniem jest to o wile bardziej możliwe. Moim zdaniem on próbuje dowiedzieć się, czy coś dla ciebie znaczy.
-Czy coś dla mnie znaczy.?! On wie, że go kocham. Sory, ale muszę pobyć sama, za jakiś czas wrócę.- wstałam i poszłam wzdłuż plaży. Było mi cholernie przykro, gdy mijałam te wszystkie zakochane pary. Poszłam w kierunku baru i tam zamówiłam sobie jednego z kolorowych drinków. W oddali dostrzegłam zmierzającą też Dorotę
-Co Harry zrozumiał, że nie jesteś jego warta?-zapytała złośliwie. Spojrzałam na nią zabójczym wzrokiem- kochana, spójrz na siebie, jak ty wyglądasz- brzydka, gruba i bez poczucia stylu.-odeszła i zostawiła mnie w szoku. Myślałam nad tym jakiś czas i doszłam do wniosku, że ma chyba rację. Postanowiłam już wrócić. Gdy doszłam na miejsce wszyscy leżeli na ręcznikach i opalali się.
-O nasza zguba wróciła. Harry, patrz- odezwał się Zayn. Harry nawet na mnie nie spojrzał, co było jak kolejny nóż.
-Co myślisz, że jak nie będziesz się odzywać osiągniesz co chcesz.?- rozpłakałam się jak małe dziecko- Nie! Jeśli to ma tak wyglądać, to nie wiem jak to dalej będzie. Wiesz co, znajdź sobie taką, co będzie ciebie warta, bo jak widać ja nie jestem- wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem, nawet Harry. Pokręciłam głową i odeszłam. Poszłam od razu do pokoju. Bezwładnie opadłam na łóżko i cały czas płakałam w poduszkę. Podniosłam się i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem. Zobaczyłam w nim blondynkę z opuchniętymi od płaczu oczami i rozmazanymi śladami po tuszu na policzkach. Wyglądałam tragicznie. Odkręciłam zimną wodę i przemyłam nią twarz. Wolałam już na siebie nie patrzeć. W pokoju przebrałam się i usiadłam w kącie, gdzie była niedostrzegana.
-Danielle, gdzie jesteś? Potrzebuję cię-mówiłam w kółko, ale dziewczyna nie dała żadnego znaku. Usłyszałam mocny trzask drzwi.
-Co zamierzasz zrobić?-zapytał Liam Harrego.
-Nie wiem. Skąd przyszło jej na myśl, że jej nie chcę.?
-Harry… Znasz ją i wiesz, że jest wrażliwa. Pomyśl co ona czuje, gdy ty się tak zachowujesz. Co ty sądzisz o tym związku, bo jeżeli jest odskocznią od rzeczywistości, to daj sobie spokój i nie rań jej już jej bardziej, bo to nic nie da.
-Kocham ją, ale to nie to.- gdy usłyszałam te słowa poczułam uścisk w żołądku i nie mogłam oddychać. Dorota jednak miała rację. Ona mnie ostrzegła… obraziła, ale ostrzegła. Wstałam i weszłam do pokoju, a on spojrzał na mnie z niepokojem. Bez słowa pozbierałam swoje wszystkie rzeczy z pokoju i wsadziłam je do walizki.
-Gdzie idziesz?-zapytał Harry.
-Nie zawracam ci głowy. Mam nadzieję, że znajdziesz swoją Danielle. Pa- wyszłam i nie słyszałam co jeszcze powiedział. Nie chciałam słyszeć. Podeszłam do drzwi pokoju Liama i Nialla. Zapukałam, a drzwi otworzył mi oczywiście Niall- Mogę?-zapytałam i spojrzałam na niego zapłakana
-Jeszcze się pytasz- wpuścił mnie do środka. Gdy zamknął drzwi nie wytrzymała i rozryczałam się jeszcze bardziej- Co się stało.?-zapytał i przytulił mnie
-Powiedz tak szczerze. Jestem aż tak brzydka?
-Żartujesz? Jesteś piękna.
-Widać nie dość- powiedziałam sama do siebie
-Ułoży wam się
-Nie ułoży.
-Ułoży.
-Nie. On powiedział, że mnie nie kocha.
-Palant.- skomentował
-Nie. To, że mnie zostawił nie znaczy, że go będę obrażać.- do pokoju wszedł wkurzony Liam. Gdy mnie zobaczył on razu do mnie podszedł i mnie przytulił
-Nie miałaś tego słyszeć, a przynajmniej nie w taki sposób.
-Nie, cieszę się. Lepiej teraz, niż potem. Liam, ja się wyprowadzę od was, ale daj mi czas na znalezienie mieszkania
-Co.?! Nie, nigdzie się nie wyprowadzisz- od razu zaprotestowali obaj.
-Nie, u was będę go codziennie widywać, a tego nie chcę.- usłyszeliśmy walenie w drzwi
-Otwórz, wiem, że u was jest. Muszę z nią porozmawiać.- spojrzeli na mnie, a ja pokiwałam głową na nie i podeszłam do okna.
-Ona, nie chce z tobą gadać-odezwał się Niall
-Nie mieszaj się, tylko otwórz. Niall do cholery, otwórz te drzwi.- Liam podszedł do drzwi i przekręcił zamek. Harry jak poparzony wpadł do środka.
-Nie otworzyłem, by mogłeś z nią porozmawiać, tylko żeby ci pokazać jak ją zraniłem bawiąc się nią- powiedział do niego Liam.
-To nie wasza sprawa, co jest między nami
-Nasza. Ona jest naszą przyjaciółką
-A moją dziewczyną
-Poprawka byłą dziewczyną- poprawił go Liam.
-Co się tu dzieje?-zapytał Zayn, który wszedł razem z Louisem.
-Louis powiedz mu, że ma dać spokój Belli.
-Media mają rację. Ty tylko bawisz się uczuciami i zostawiasz- odezwałam się.
-To nie tak-zaczął
-No a jak?! Powiedziałeś otwarcie, że nie chcesz dalej tego ciągnąć. W porządku, ale nie rań mnie bardziej już i zostaw w spokoju.
-Nie zostawię…
-To masz problem, bo teraz ja będę cię traktować tak jak ty mnie, jakby cię nie było.- wysyczałam mu prosto w twarz. On spojrzał na mnie z wyrzutem i wyszedł. Wtedy od razu rozpłakałam się. Usiadłam na podłodze przy łóżku i podkuliłam nogi do klatki piersiowej.
-Będzie dobrze mała- przytulił mnie Niall
-Wiem. Teraz boli, ale będzie lepiej- uśmiechnęłam się przez łzy.
-Będziesz zła, jeżeli pójdziemy zjeść kolację? Albo chcesz iść z nami?
-Nie, idźcie- odezwałam się. Uśmiechnęli się do mnie i wyszli. Cały czas patrzyłam na wodę, aż nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
****** ***********************************************************************************
Nie wiem co zrobić, byście zaczęli komentować. Bardzo bym chciała, byście to robili.Szczerze, to nie wiem, czy jutro pojawi się nowa część... Postaram się, ale nic nie obiecuję ;D. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan
Nie wiem co zrobić, byście zaczęli komentować. Bardzo bym chciała, byście to robili.Szczerze, to nie wiem, czy jutro pojawi się nowa część... Postaram się, ale nic nie obiecuję ;D. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan
Zajebiste :D
OdpowiedzUsuńMusisz napisać kolejny, bardzo Cię proszę. Jest strasznie ciekawy i ogółem jak to napisała koleżanka u góry ZAJEBISTE.!
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńzajebiste pisz dalej :P
OdpowiedzUsuń