niedziela, 9 czerwca 2013
Imagin trzydziesty siódmy z Harry, Część III
Obudził mnie dźwięk czegoś tłuczonego . Zerwałam się z łóżka i poleciałam na dół. Weszłam do kuchni na kafelkach leżała stłuczona szklanka.
-Który z was to był.?!- wrzasnęłam na cały dom, lecz nikt mi nie odpowiedział. – I tak wiem, że gdzieś jesteście.! Albo teraz w kuchni zjawi się ten co to zrobił, albo nie ręczę za siebie.- ponownie się wydarłam. Nadal odpowiadało mi echo. Wkurzona weszłam po schodach i chciałam udać się do swojego pokoju, ale poczułam na ramieniu lodowaty dotyk. Zamarłam. Pierwszy raz w życiu się bałam. W głowie policzyłam do trzech i zwinnym ruchem odwróciłam się, lecz nikogo, ani niczego nie zobaczyłam. No super, jestem jakaś psychicznie chora.!
-Nie bój się, nic nie zrobię. Chcę porozmawiać- usłyszałam bardzo dźwięczny głos, który nienaturalnie odbijał się echem po domu.
-Kim jesteś- z trudem wypowiedziałam to zdanie
-Jestem Danielle. Znasz mnie. Dziewczyna Harrego.
-Nie, to nie możliwe- mówiłam sama do siebie parę razy
-Możliwe. Obiecałam mu, że na jego drodze spotka jeszcze kogoś wyjątkowego. Wybrałam ciebie. Pamiętaj, będę zawsze z tobą. Będę cię ostrzega, jeśli będzie zbliżało się niebezpieczeństwo.
-Czemu to robisz.?
-Bo nie chcę, by Harry stracił kolejną osobą, którą pokocha. Pomyśl tylko moje imię, a ja będę przy tobie. – szczerze, to potem już nawet się nie bałam. Spokojnym krokiem weszłam do swojego pokoju. Z szafy wygrzebałam ciuchy : http://allani.pl/zestaw/532847 i ubrałam się w nie. W łazience zrobiłam średnio mocny makijaż i uczesałam włosy w koka. Zeszłam z powodem do kuchni w celu posprzątania szkła na podłodze, ale po nim nie było śladu. Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki do zrobienia naleśników. Gdy już je upiekłam na jeden z nich nalałam czekolady i bitej śmietany. W smakołykiem w ręku usiadłam przed telewizorem. Skakałam po kanałach jeden po drugim. Nagle natknęłam się na wiadomości o gwiazdach. Pogłośniłam trochę i wsłuchiwałam się w słowa reporterki.
-Wczoraj mega gwiazda, Harry Styles był widziany w towarzystwie Taylor Swift, czyżby para wróciła do siebie.? Pamiętamy jak kilka miesięcy temu rzucił ją dla niejakiej Danielle Kossak, lecz dziewczyna zmarła w tragicznym wypadku w grudniu ubiegłego roku. Dodam jeszcze, że panna Danielle była już w połowie 6 miesiąca ciąży. Widać chłopak szybko pozbierał się po stracie ukochanej. Jak myślicie, Harry jest gotowy na kolejny związek, albo powinien znaleźć sobie dziewczynę, która nie jest gwiazdą i będzie darzyć go większym zrozumieniem i czasem niż kolejna gwiazdka.? – zakryłam ręką usta, które były otwarte. Ale go zjechali.
-Widzisz tego chcę poniekąd uniknąć- znów usłyszałam ten głos.
-Ale co ja poradzę, on nie chciał mojej pomocy. Wydarł się na mnie jak chciałam pomóc
-Próbuj, a będzie ci dane.
-Mam taką nadzieję- powiedziałam bardziej do siebie niż do niej.
-Nadzieja matką głupich
-Co może teraz o zieleni powiesz.?
-Zielony głupich przyciąga.
-Chyba miałaś mi pomagać
-Sorry, ja na razie znikam szef mnie woła. Jaki sknera.- usłyszałam jej cichy chichot, później już nic. Oszołomiona poszłam do kuchni i wyciągałam potrzebne składniki do zrobienia Kremu czekoladowo-kokosowy bounty, na którego naszła mnie ochota. Po godzinie z powrotem siedziałam w salonie przed telewizorem z pucharkiem w ręku. Nudziło mi się strasznie. Postanowiłam zadzwonić do Liama
Rozmowa*
-Hej Bello, coś się stało.?- zapytał zawsze przejmujący się Liam
-A czy muszę dzwonić tylko, gdy coś się stanie.?
-No nie.
-O której będziecie?
-Późno, po 22.
-Jest z wami Harry.?
-Nie, myśleliśmy, że zawraca tobie głowę
-Nie, nie ma go. Widziałeś, co mówią w telewizji?- zapytałam zaciekawiona
-O Taylor.?
-Tak.
-Nawet mi jej nie przypominaj.
-Haha, taka zła.?
-Tak.! Ona już kiedyś go zmieniała, ale na szczęście potem ta akcja z Danielle była i rozeszli się.
-Dobra, nie roztrząsam. Pa- rozłączyłam się. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam listonosza. Odebrałam przesyłkę otworzyłam ją ciekawa, ponieważ była do mnie.
-O nie, nie, nie- mówiłam na głos i oglądałam nerwowo zdjęcia przysłane przez mojego ojczyma. Zobaczyłam też list: „ Widzisz mówiłem ci, że cię zniszczę. Nie martw się mam sporo kopi tych zdjęć. Na pewno zrobią furorę. Do zobaczenia córuś.” Rozpłakałam się. Pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zwinęłam się w kłębek. Na dworze powoli zaczęło się ćmić. Usłyszałam trzask drzwiami i śmiechy. Bezszelestnie wymknęłam się z pokoju i stanęłam na końcu schodów, by zobaczyć kto komu tak wesoło.
-Na pewno nikogo nie ma.?-usłyszałam kobiecy głos
-Na pewno-odpowiedział jej… Harry.
-Chodź na górę do moje pokoju. – szybko uciekłam do swojego. Usiadłam na łóżku.
-Danielle, pomóż mi. Co ja mam robić.?-zapytałam. – Boże, jestem szurnięta-zaśmiałam się z siebie
-Wcale nie. Jestem tu. Przerwij im, proszę.
-Ja nie dam rady. Przepraszam
-Zrób to proszę,- usłyszałam znowu jej dźwięczny głos w pokoju, albo tylko w mojej głowie.
-Zrobię, ale bądź ze mną- powiedziałam jej przez łzy.
-Nie martw się, jestem z tobą. – wstałam z zimnych paneli i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed jego pokojem, zawahałam się, ale zapukałam.
-Cholera Harry, miało nikogo nie być!- usłyszałam krzyk dziewczyny.
-Bo mieliśmy być sami.!- usłyszałam jego krzyk
-Teraz nie możesz się wycofać- powiedziała mi Danielle. Pokiwałam jej głową. Nagle drzwi się otworzyły.
- O jeszcze jedna.!- krzyknęła
-Nie! Bella.?
-Nie, czekaj!- krzyknęłam za dziewczyną.
-Co.?
-Jestem kuzynką Liama, nic mnie z Harrym nie łączy, nawet znajomość-
-Aha. Nie lubisz go.?
-Nie wiem nawet- wzruszyłam ramionami.
-Taylor- podała mi rękę
-Bella- odpowiedziałam.
-Płakałaś.?-zapytała i popatrzyła mi w oczy
-Nie ważne- wytarłam mokre policzki
-NIE!!- krzyknęła Danielle, aż mnie przestraszyła. Chciałam jej coś dopowiedzieć, ale odpuściłam.
-Pójdę już, pa Harry, do zobaczenia Bello- powiedziała i zniknęła za drzwiami
-Zadowolona.?!- krzyknął na mnie Harry
- Nie krzycz, proszę
-Nie krzycz.?!
-Tak
-Boże.! Mam cię dość. Czemu akurat musiałaś zamieszkać z nami.? To tortury. !
-Dobrze wiedzieć- odpowiedziałam, a łzy spłynęły po moich policzkach
-Czekaj, nie chciałem akurat tego powiedzieć- krzyknął za mną, ale ja już weszłam do swojego pokoju. Weszłam do łazienki i wzięłam długą, relaksującą kąpiel. W pokoju ubrałam za dużą bluzkę i majtki. Nagle usłyszałam głośne wołanie mojego imienia z dołu.
-Nawet chwili spokoju- powiedziałam sama do siebie. Zbiegłam po schodach i w salonie dostrzegłam chłopaków- Kto mnie wołał.?-zapytam
-Coś ty zrobiła.?!-krzyknęli Liam, Zayn i Louis.
-Mówicie jak ludzie- powiedziałam bezuczuciowo
-To ty zrobiłaś te desery.?
-Nom, a co.?- oparłam się o oparcie kanapy.
-Niallowi smakowały. Teraz będzie cię dręczył
-Spoko. Lubię gotować- wzruszyłam.
-Co tu takie krzyki.?-spytał schodzący po schodach Harry. Później stanął za mną i objął od tyłu.
-Może sobie nie przypominam, ale takie przywileju nie masz. Bierz łapy.!- krzyknęłam
-Uuuuu, laska cię spławiła. Harry pogrążasz się- zakpił z niego Louis. Loczek dalej stał w tej samej pozycji.
-Puść mnie, albo coś ci zrobię- wysyczałam i odwróciłam głowę w jego stronę.
-Może ja coś zrobię- wbił się w moje usta z niezwykłą namiętnością. Najgorsze jest to, że było mi dobrze. Stop.! Bella, co ty do cholery robisz.? Oderwałam się od niego gwałtownie i dałam z liścia
-To, że jestem blondynką, nie znaczy, że jestem głupia i łatwa.! Niedawno mówiłeś, że mieszkanie ze mną to tortura, a teraz całujesz! Zastanów się.
-Spokojnie, złość piękności szkodzi, oj chyba za późno. Upss
-Wiesz tobie to też nie zaszkodzi
-Spokój.!- krzyknął Liam- Myślałem, że jesteście mądrzejsi- spojrzał na nas, a my spuściliśmy głowy i popatrzyliśmy na stopy.
-Ale to on zaczął/Ale to ona zaczęła- powiedzieliśmy razem i pokazaliśmy na siebie
-Macie się pogodzić- rozkazał
-Ale ja go nie lubię/ Ale ja ją nie lubię- znów wypaliliśmy razem.
-Nie obchodzi mnie to, macie się pogodzić.! I koniec kropka.!
-Ale…- chcieliśmy coś powiedzieć
-Żadnego ale.! Teraz idźcie się zacząć pakować, jutro wyjeżdżamy
-Gdzie?- powiedzieliśmy w piątkę razem
-Gdzieś.!- pokazał nam język- Chłopakom powiem, ale wam nie.- przewróciliśmy oczami i wróciliśmy do siebie. Do najmniejszej torby spakowałam potrzebne rzeczy jak kilka par spodni, spodenek, bluzek, bluz, kamizelek, butów i bielizny nawet strój kąpielowy. O 00:50 dopiero położyłam się spać.
∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞
No siema.! Oto trzecia część o Harry. Co tam u was? Chciałam wam podziękować za 2700 wyświetleń. Tylko nurtuje mnie jedno pytanie: Czy moje imaginy wam się podobają? Nie komentujecie i nie wiem co robić dalej. Niestety. ;( Proszę o komy. Nie wiem jak będzie z dodawaniem imaginów teraz w tygodniu, bo zaczynam poprawiać oceny. Wiem, ale szybko. Haha, Dobrze, że już niedługo. Uff, całe dwa miesiące obijania się. Z resztą i tak to robię, bo się nie uczę i na koniec są tego efekty ;D. Nie zanudzam was. Bay I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak, brak komów jest wkurzający :p Tw blog jest fajny i fajnie, że piszesz partowce ;* Mam nadzieje, że szybko napiszesz kolejną część =D Buziaki :*
OdpowiedzUsuń~Hope