niedziela, 9 czerwca 2013

Imagin trzydziesty szósty z Harrym, Część II


4 miesiące później.
Obudziłem się z grymasem na twarzy. Niechętnie zwlekałem się z łóżka i ubrałem, co było pod ręką. Musiałem dzisiaj zejść na dół, bo jakaś kuzynka Liama przyjeżdża. Mówił on, że trudno do niej dotrzeć i jest strasznie rozpieszczona. Świetnie, ja tu cierpię, a tu przyjeżdża jakieś dziecko. Oby nie chodziła mi w drogę, bo zamorduję, przysięgam. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni.
-O Harry, wstałeś, proszę śniadanie- Niall przysunął mi pod sam nos talerz z jajecznicą.
-Dzięki- powiedziałem i zająłem się śniadaniem. Gdy go zjadłem poszedłem do salonu i rozłożyłem się na kanapie. Chwilę później dołączyli chłopaki.
-Co dzisiaj robimy.?-zapytał nas Zayn
-Ja chcę leżeć w łóżku i wspominać Danielle-odezwałem się
-Nie.!- krzyknął Louis- Zrozum ona odeszła i nie wróci. Harry żyj dalej. Sam mówiłeś, że ci się przyśniła i ci kazała, prosiła byś to dla niej zrobił. Harry, ona na pewno by tego chciała. Kochała cię i założę się, że chciała twojego szczęścia.
-Masz rację Louis- uśmiechnąłem lekko do niego. Usłyszeliśmy dzwonek. Liam zerwał się z miejsca.
-No dawaj tego brzdąca tu- odezwał się Niall
-Właśnie, wujek Zayn zaraz ją wyściska i zabierze na plac zabaw.
-E… chłopaki, nie radził bym- zmieszał się
-Czemu, nie mogę jej zabrać się pobawić.?-posmutniał Zayn
-Nie w tym rzecz, ale ona…
-Liam, gdzie ty jesteś?-usłyszałem piękny głos. Do salonu wszedł anioł. Nie mogłem nic powiedzieć. Pierwszy raz od śmierci Danielle czułem coś takiego.
-Boże…- wykrztusił z siebie Niall
-Ona nie ma 5 lat.!- krzyknął Zayn
-No nie, mam 18- odezwała się dziewczyna. Wciąż nic nie mogłem powiedzieć. Była piękna. Jej jasnoblond włosy spięte były w koka, patrzyła na nas swoimi błękitnymi oczami.
-Liam, zaprowadzisz mnie do pokoju.?-zapytała nieśmiało. Podczas gdy ona wymawiała te słowa uważnie patrzyłem się na jej jasnoróżowe usta.
-Tak, jasne- odezwał się mój przyjaciel. Piękność podążyła na górę za brunetem. Ja cały czas wpatrywałem się w miejsce, gdzie przed chwilą stała.
-Ej Harry, co z tobą.?-zapytał mnie Louis i pomachał przed oczami.
-Co.? Ja nic nie zrobiłem.! He, co mówiłeś?-zamieszałem się. Chłopacy wpadli w śmiech.
-Nie gadaj, że się zakochałeś.?!- krzyknął Zayn
-A weź.- machnąłem ręką.
-No, ale jest śliczna- rozmarzył się Niall.
-I niedostępna dla was- powiedział Liam schodząc. Przewróciłem teatralnie oczami i poszedłem na górę do siebie. Wskoczyłem pod prysznic, później założyłem piżamę i poszedłem spać.
                                                                    Blondynka
Od razu po wyjściu Liama z pokoju rozpakowałam walizkę. Do torby spakowałam potrzebne książki. Poszłam do łazienki i relaksowałam się w wannie pełniej wody i piany. Ubrałam majtki i za dużą bluzę. Położyłam się do łóżka i jeszcze patrzyłam przez okno na gwiazdy i księżyc, do puki nie zasnęłam …
Obudził mnie budzik. Z zamkniętymi oczami zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. Zrobiłam makijaż i spięłam włosy w niedbałego koka. W pokoju z szafy wyciągnęłam :  http://stylistki.pl/szkoda-ze-nie-na-teraz--277260/ i ubrałam. Po cichu zeszłam po schodach. Z koszyka chwyciłam jabłko i poszłam do szkoły. No, oczywiście jak zawsze weszłam do klasy pani Knight spóźniona. Właśnie nie ma to jak spóźnić się na matmę, git.
-No, panna Margaret jak zawsze spóźniona. Siadaj i nie odzywaj się. – usiadłam w mojej ostatniej ławce pod oknem. Wpatrywałam się w przyrodę tak długo, aż mi się przysnęło. – Proszę się obudzić.! Gdy będzie pani zasypiać, to będzie pani głupia- obudził mnie głos nauczycielki
-Twierdzi pani, że jestem głupia.?-uniosłam się
-Po części tak- odpowiedziała nawet nie patrząc
-Jedyną głupia osobą w klasie jest pani- odpowiedziałam jej śmiało
-Przeproś!- krzyknęła i potrząsał mną.
-Puść mnie.!- krzyknęłam zdenerwowana.- Po moim trupie. Prędzej będzie koniec świata, nim przeproszę.!
-Do dyrektora!- odkrzyknęła mi cała czerwona
-Nie chce mi się. Nidzie nie idę. Mogę nawet wylecieć.
-Tak też będzie, wylatujesz.!- krzyknęła i odwróciła się do mnie plecami
-Chwała Bogu. Nie znam większej suki- krzyknęłam, wzięłam torbę i wyszłam. Wyszłam ze szkoły i usiadłam na murku. Do kogo tu zadzwonić.? Liam na wywiadzie… Harry.! On  w domu miał zostać.! Niepewnie wybrałam jego numer i zadzwoniłam
Rozmowa:
-Halo.?
-Harry.?
-Tak, kto mówi?
-Kuzynka Liama. Możesz po mnie przyjechać pod szkołę.?
-Dobra, za 10 min będę- nie odpowiedziałam mu, tylko się rozłączyłam. Zeskoczyłam i poszłam do pobliskiego sklepu kupić papierosy. Wróciłam ,ale Harrego jeszcze nie było, więc zapaliłam jednego. Akurat kończyłam, kiedy po mnie podjechał.
-Dzięki- powiedziałam, gdy wsiadłam do auta
-Co się stało.? Miałem po ciebie dopiero o 17 przyjechać
-Wywalili mnie.!- krzyknęłam i założyłam ręce na piersiach
-Ze szkoły.?-zapytał zdziwiony
- Tak.! Głupia matematyczka.! Ale powiedziałam jej co chciałam od 3 lat.!
-Hehe.
-A przy okazji, jestem Bella- podałam mu rękę
-Harry- spojrzał na nią i uścisnął- Matko ile blizn.!
-To.?-zapytałam i zdjęłam bransoletki.
-Tak.
-Moje życie.
-Czemu to robisz.?-zapytał i ruszył.
-Nie znam cię i nie wiem czy mogę ci powiedzieć
-Też ci się wygadam okay.?
-Dobra- posłałam mu lekki uśmiech.
-Ile ich masz.? –zapytał co chwilę na mnie spoglądając
-Około 260- odpowiedziałam jak gdyby nigdy nic
-WOW, jednym słowem, czemu to robisz.?
-Wiesz, … inni mają pamiętniki, ja robię takie coś
-Bardzo boli.? W sensie gdy to robisz
-Z początku trochę, a teraz już w ogóle, nawet lubię to uczucie. Robię to, gdy ktoś mnie zrani.
-Jak widzę, masz takie małe i mniej widoczne, a te wielkie i bardzo widoczne.?
-Każda ta wielka to jedna przykrość wyrządzona przez ojczyma.
-Krzyczał.?
-Żeby tylko. Gdy mamy nie było, to mnie bił, znęcał się psychicznie i jeszcze inny rzeczy. Wmawiał, że jestem brzydka i nic nie warta. Miałam tego dość.!
-Matko. Przykro mi
-A mnie nie! Kiedyś zapłaci mi za to. Teraz ty mów
-Oh, to trudne. Nie rozmawiałem o tym jeszcze z nikim
-Musi być ten pierwszy raz
-Bardzo ją kochałem… Czuję, że to moja wina, ze ona nie żyje. Mogłem jej nie pozwolić jechać. Nie, nie umiem ci tego powiedzieć. Pokażę ci. Jedziemy do naszego wspólnego domu- o nic więcej nie pytałam. Pojechaliśmy pod piekny 2 piętrowy dom. Harry otworzył drzwi i zaprowadził mnie do pomieszczenia gdzie były jej ubrania i rzeczy. Oznajmił, że idzie na dół zrobić herbatę, aj a mam się tu rozejrzeć. Zaraz po jego wyjściu zaczęłam przeglądać jej ubrania. Nagle pomiędzy bluzkami natknęłam się na zeszyt. Zaczęłam czytać pierwsze strony. Zorientowałam się, że to pamiętnik. Usiadłam na parapecie w ich sypialni i czytałam część dalszą. Były tam opisane wszystkie jej smutki, radości, myśli, przeżycia i wile innych rzeczy. Ostatni wpis był 24 grudnia. Pisała tam o ciąży, że była już w 6 miesiącu, ale o niej nic nie wiedziała. Rozpłakałam się czytając to wszystko. Doszłam do wniosku po jej wpisach, że często się kłócili z Harry, ale kochali nad życie. Słodkie. W łazience poprawiłam makijaż i zeszłam do Harrego.
-Wiedziałeś, że ona pamiętnik pisała.?
-Nie, daj mi go.
-Chcesz to przeczytać.?
-Tak.!- uniósł się
-Dobra. Ale pomyśl, czy jesteś na to gotowy.
-Weź głupot nie gadaj.!
-Pa- wyszłam z domu i chciałam iść w stronę domu chłopaków, ale po drodze pogubiłam się parę razy. Byłam na niego zła, ale też było mi smutno, że tak na mnie krzyknął . Tak naprawdę tylko z zewnątrz udaję taką twardą i ostrą. W środku jestem wrażliwa i bardzo łatwo mnie zranić.  O 23 weszłam do środka. W salonie paliło się światło. Nie zauważona przeszłam obok salonu i weszłam do swojego pokoju. Wzięłam krótki prysznic, przebrałam się w tą samą piżamę co wczoraj i poszłam spać.
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Siema.! Co tam u was? Ja miałam bardzo ciężki dzień i dlatego dopiero teraz dodaję coś. Chciałam coś powiedzieć. To nie fair, że jeżeli lubisz 1D, JB, albo kogoś w tym rodzaju, to jesteś hejtowana.! Ludzie opanujcie się.! Pomyślcie, co wy byście poczuli, gdyby to ktoś tak się do was zwracał.! Mam koleżankę, która kiedyś była bardzo lubiana i wgl. A teraz? Gdy ujawniła, że że jest Directioner, to każda koleżanka się od niej odwróciła i została sama. No co jest.? Razem z moją przyjaciółką postanowiłyśmy jej pomóc. Myślę, że jeżeli będziemy ją wspierać, to będzie jej lepiej. Ale podziewam ją bardzo. Nie jeden by zrezygnował, ale ona jest wytrwała i też bym taka chciała być. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz