25
grudnia.
Obudziłam się wtulona w Harrego. Uśmiechnęłam się. Wygrzebałam się z pod jego
objęć i poszłam się
przebrać w : http://stylistki.pl/moj-wymarzony-275289/
,. Nagle zadzwonił mój telefon.
Rozmowa*:
-halo.?
-Hej córuś, to ja tata. Razem z mamą jesteśmy w Londynie. Przyjedziesz do nas.?
-Jasne, o której.?
-Około 13, dobrze.?
-Tak. Tato, wezmę ze sobą Harrego. Okay.?
-Jasne. Pa- nie odpowiedziałam mu, tylko się rozłączyłam. Poczłapałam na dół i
zrobiłam wszystkim
naleśników. Poczułam czyjeś ręce na biodrach. Odwróciłam się
i obdarzyłam mojego chłopaka namiętnym
całusem.
-Witaj księżniczko- wymruczał mi do ucha.
-Hej- odpowiedziałam słodko- Moi rodzice są w Londynie i zaprosili nas do nich.
O 13 mamy u nich być.
-Dobrze, ale ja się lekko spóźnię.
-Dobra, to ja pojadę, a ty dołączysz.?
-Tak- uśmiechnął się. Zaraz po tym chłopaki także zeszli na dół. Długo jedliśmy
śniadanie. Około godziny 12
poszli sobie do domu. Ja w łazience wzięłam prysznic
i przebrałam w : http://stylistki.pl/wiosna-275341/
.
-Pa Harry, jadę już- powiedziałam i ucałowałam go w policzek.
-Dobra, ja dołączę za godzinę- pocałował mnie namiętnie. Na nogi wsunęłam
kozaczki. Ubrałam kurtkę i
wsiadłam do samochodu. Wyjechałam na ulicę. Jechałam
jakiś czas, później zobaczyłam tira i usłyszałam
trzask i ciemność…
Harry
Dostałem sms-a od Liama, że spotkanie odwołane. Ubrałem szybko kurtkę i buty.
Zakluczyłem dom i
wyszedłem na ulicę. Szedłem spokojnie ulicą. Do puki nie
zobaczyłem w oddali wypadku. Wokół były już 3
karetki. Podszedłem bliżej i
serce wskoczyło mi do gardła. Zobaczyłem identyczny samochód jaki miałem
ja, a
jaki wzięła Danielle. Pobiegłem ile sił w nogach na miejsce zdarzenia. Moje
życie legło w gruzach, gdy
zobaczyłem moją Danielle. Widziałem jak w otwartej
karetce reanimują ją, ale to nic nie dało. Łzy
napłynęła mi do oczu. Podszedłem
jeszcze bliżej
-Czego pan chce- zapytał mnie doktor, który jeszcze pare sekund temu ratował
moją dziewczynę.
-Ona jest moją dziewczyną i jest ze mną w ciąży, co z nią.?-zapytałem zapłakany
-Przykro mi- powiedział bezuczuciowo
-Pan chyba nie chce mi powiedzieć, że ona nie żyje.- wyjąkałem
-Przykro mi, ale właśnie to mam na myśli. Nic nie dało się zrobić. Ona razem z
dzieckiem zmarła.-
powiedział i spojrzał
na mnie ze współczuciem
-nie to nie może być prawdą.!- krzyknąłem
-Jest. Jeśli pan chce, może się teraz pożegnać, bo najbliższa okazja będzie
podczas pogrzebu. – wybuchłem
jeszcze większym płaczem. Niepewnie wszedłem do
karetki. Przytuliłem ją. Jej ciało stawało się już zimne.
Oczy miała zamknięte.
Całe ubranie byłe we krwi. Nie mogłem uwierzyć, że moja księżniczka odeszła z
tego świata. Dławiłem się płaczem
-Czemu mi to zrobiłaś.?-zapytałem ją- Czemu odeszłaś, przecież wiedziałaś jak
cię kocham. Zawsze będę.-
ucałowałem ją w czoło- Odchodząc odebrałaś mi
wszystko co było dla mnie ważne. Boże jak ja cię kocham.
– moje łzy skapywały
na jej ciało. Wybiegłem stamtąd. Skierowałem się do naszego domu . Wpadłem do
sypialni i wywaliłem jej rzeczy na podłogę. Zaciągałem się ich zapachem. Ta
kobieta była moim światem.
Teraz, gdy jej nie ma mój świat też nie ma barw. Siedziałem tak obtoczy
jej rzeczami. Nie przestawałem
płakać. Tak, ja Harry Styles płakałem.
Szczerze.? Nic sobie z tego nie zrobiłem. Moje myśli wciąż zajmowała
ona. Jej
śmiech, jej płacz, głos, uśmiech, radość, smutek, dotyk, głos, cała ona. Była
doskonała w każdym
calu. Zasnąłem.
-Witaj Harry znów się spotykamy- powiedziała do mnie
-Danielle.!
-Mnie już nie ma. Ułóż sobie życie od nowa, ale nie zapomnij o mnie. Kocham cię
i zawsze będę kochanie
-Nic już nie będzie takie samo- powiedziałem do niej
-Spróbuj. Ja tego chcę, byś ułożył sobie życie od nowa. Zrób to dla mnie.
Proszę. Ty będziesz szczęśliwy i ja
też. Za jakiś czas postawię ci na drodze
osobę, która pokocha cię tak jak ja. Ale bądź cierpliwy. Proszę cię
kochanie,
nie odrzuć jej. I pamiętaj kocham cię- powiedziała iż niknęła, a ja obudziłem
się
zdezorientowany.
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
Cześć.! To pierwsza część Imginie o Harrym. Proszę o komentarze i pozdrawiam I Tak Nie Znasz;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz