poniedziałek, 10 czerwca 2013
Imagin trzydziesty dziewiąty z harrym, Część IV
Obudził mnie Liam
-Spać…- wymamrotałam i przykryłam głowę poduszką, którą od razu mi zabrał.
-Wstajemy! Spóźnimy się na samolot.
-Ja nigdzie nie lecę
-Lecisz, a teraz wstawaj, bo się spóźnimy.- wkurzona wyszłam z łóżka i podeszłam do szafy. Ubrałam : http://stylistki.pl/morskokrwistoczerwono-280879/ . W łazience spięłam włosy w wysokiego końskiego koka. Wytuszowałam rzęsy, nałożyłam trochę podkładu i jeszcze przejechałam usta krwistoczerwoną szminką. Zeszłam do kuchni.
-Bello, zrobisz mi śniadanie, bo oni tylko 3 naleśniki dali- powiedział do mnie Niall z oczami kota. Naprawdę piękne miał oczy.
-Jasne, co chcesz.?
-Zdaję się na ciebie
-Hmmm… Mam.!- wyciągnęłam wszystkie składniki i zaczęłam pichcić. Niall śledził każdy mój ruch. Czułam się lekko niekomfortowo, ale zniosłam to. –Proszę omlet biszkoptowy na słodko
-Jesteś najlepsza- przytulił mnie zabrał się za jedzenie. O ile można to nazwać jedzeniem. On to pochłaniał.
-Mogę jednego?
-Bierz- przysunął mi talerz. Wzięłam jednego do ręki i zjadłam.
-Niall.! Ty znowu jesz.? Pół godziny temu zjadłeś dobre dziesięć naleśników- spojrzałam na niego moim zabójczym wzrokiem
-Nie pacz tak na mnie.- krzyknął i pokazał na mnie palcem. Przewróciłam oczami.
-Dobra, znosić walizki za chwilę jedziemy. Ja z Niallem bierzemy Bellę i Harrego, a drugim autem jedzie Zayn z Louisem- nie chciałam się już z Liamem kłócić, więc wleciało mi to jednym uchem, a drugim wyleciało. Liam zapakował moją walizkę do bagażnika, tak samo i zrobił ze swoją i Harry i Niall ze swoimi. Po 30 min byliśmy na lotnisku.
-Tak przy okazji, to gdzie jedziemy.?-zapytałam ciekawa
-Do Dubaju, odpocząć.
-Wow- to jedyne co mogłam z siebie wydusić. Odprawa minęła na szybko. Los niestety zaczął mnie karać i musiałam usiąść obok Harrego. Widać jemu też nie było to na rękę. W samolocie od razu zasnęłam.
-Wstajemy księżniczko, zaraz lądujemy- obudził mnie głos Harrego tuż przy moim uchu. Przeszły mnie… przyjemnie dreszcze.? Ale czumu przyjemne.? Nawet go nie lubię. A może.? Ach, nie wiem sama. Kilka minut później byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samolotu i zaczęłam podziwiać pierwsze piękne widoki. Taksówka zawiozła nas do hotelu.
A tak właściwie, to gdzie on jest?
-Będziemy mieszkać w Hydropolis- uśmiechnął się Liam
-To ten hotel podwodny.?!-ożywiłam się
-Właśnie tak- uśmiechnął się. Kilka min później staliśmy już przy recepcji. –Więc tak, są 3 pokoje, czyli jeden na dwóch. Ja jestem z Niallem, Zayn z Louisem, a Harry z Bellą
-Co.?-powiedzieliśmy razem z loczkiem
-Też was kocham- dostaliśmy klucz do pokoju. Weszłam do niego i od razu rzuciłam się na łóżko.
-Tobie też ten pomysł się nie podoba- powiedział do mnie Harry
-Bardzo!- odparłam bardziej w poduszkę niż do niego,
-O fuck, jedno łóżko jest- skrzywił się
-Boisz się mnie.?-spytała go ciekawa
-Ja bać? Chyba cię pogrzało
-Widać boisz się mnie, bo nie chcesz ze mną spać-zaśmiałam się
-Wcale nie.
-Oj tam. Boże jak tu pięknie. Zawsze marzyłam, by przyjechać tu z miłością mojego życia
-Może właśnie tu ją poznasz.?
-Może… co robimy.?
-Może na początek, hmm… nie wiem- podrapał się po głowie, na co tylko się zaśmiałam
-Co ty robisz, że laski same na ciebie lecą.?-zapytałam i usiadłam po turecku na łóżku
-Urok osobisty.?-wyszczerzył się
-Może… a z tą Taylor, to na poważnie.?
-Nie wiem. Dalej kocham Danielle.
-To czemu sypiasz z byle jakimi panienkami.?
-To taki odskok w bok. Każdy człowiek ma chwilę słabości i chce poczuć drugą osobę blisko siebie. Tęsknię za nią. Chciałbym się znowu zakochać. Obiecałem jej to. – po jego policzku spłynęła łza. Nie wiem co mną kierowało, ale przytuliłam go, ale co najśmieszniejsze on to odwzajemnił.
-Przepraszam- oderwałam się od niego.
-Nie przepraszaj, było miło.- lekko się uśmiechnął.
-Mam takie pytanie.
-Wal śmiało
-Ty wczoraj to mówiłeś poważnie, no wiesz, że jestem brzydka.?-zapytałam niepewnie
-Bello, szczerze? Nie widziałem ładniejszej od ciebie. Na prawdę mówię. Nie wiem czemu to powiedziałem
-Ja też cię przepraszam, także nie byłam za miła. Zgoda.?-podałam mu rękę, lecz on jej nie uścisnął, tylko mocno do siebie przytulił.
-Zgoda- powiedział mi do ucha
-Może nie będzie tak źle
-Zapewne.- dalej siedzieliśmy w tej samej pozycji. – Idę wziąć kąpiel
-Dobra- położyłam się na łóżku i odblokowałam telefon. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Nacisnęłam „ pokarz” i patrzyłam z niedowierzaniem. Mój ojczym nawet tu nie dam mi spokoju. Znowu wysłał mi kolejne kopie tych głupich zdjęć.! Z moich oczu pociekły łzy. Skuliłam się w kłębek jak kot. Zawsze tak robię, gdy się boję, lub jest mi źle. Poczułam rękę na biodrze. Jak poparzona odwróciłam się
-To ty- odetchnęłam
-Co się stało.? Płakałaś.?
-Nie
-Nie kłam
-Dobra, mam tego dość. Patrz- dałam mu telefon. Czytał wszystko z niedowierzaniem. Zakrył ręką buzię, która była otwarta.
-Boże, przepraszam
-Nie, dziękuję ci, bo zapewne nikomu bym tego nie powiedziała.
-Nie masz za co dziękować.
-Jesteś świetnym facetem, zazdroszczę tej Danielle. Szkoda, że odeszła
-Tak. Nie mówmy o niej.
-Spoko- spojrzałam w jego mocno zielone oczy i utonęłam w nich. Były takie piękne. Jego spojrzenie przebijało mnie na wylot. Przeniosłam wzrok na jego usta. Były takie różowe, aż stworzone do całowania. Odległość między nami zmniejszyła się. Ponownie popatrzyłam w jego oczy. Kryła się w nich niepewność i … strach.? Tak, to był strach. Uśmiechnęłam się lekko. Harry potraktował to jak pozwolenie i bardzie zbliżył się do mnie. Zrobiłam to samo i nasze twarze dzieliły tylko milimetry, aż w końcu dotknęliśmy swoich rozpalonych warg. Właśnie to było mi potrzebne, czyjaś bliskość i chyba mogę powiedzieć, że zakochałam się. Moje ciało przeszły przyjemne dreszcze. Jego usta smakowały tak słodko. Delikatnie rozchylił wargi, zrobiłam to samo. Niepewnie wsunął do nich swój język. Zrobiłam to samo. Nasz pocałunek stał się bardziej odważny, już na pewno nie winny i nie pewny jak chwilę temu. Czułam się wspaniale. W głowie miałam miliony myśli i tyle samo pytań, a żadnej odpowiedzi. Czułam się jak księżniczka, która znalazła swojego księcia z bajki. Ale czemu.? Nie wiem. Zapewne dla niego będę kolejną przygodą, ale on będzie dla mnie znaczył o wile więcej. Tak samo jak ten pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie. Nie wiem ile tak trawiliśmy, dla mnie każda sekunda była czymś niezwykle długim.
-Przepraszam- powiedział do mnie i wstał. Podszedł do wielkiego okna i wpatrywał się w kolorowe rybki za szybą.
-Harry…- zacięłam się
-Wiem, nie powinienem, ale tak bardzo przypominasz mi Danielle. Czuję, że się w tobie zakochuje i nic z tym nie zrobię. Nie zrobię, bo nawet nie chcę. Możesz moje słowa potraktować jak wyrzucone na wiatr, ale ja mówię co czuję. – uśmiechnęłam się do niego i podeszłam. Stanęłam przodem do niego. Podniosłam się na palcach by móc na tej samej wysokości patrzeć w jego oczy.
-Też się w tobie zakochałam- powiedziałam ledwo słyszalnie. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Ponownie musnęłam jego usta, lecz on pogłębił pocałunek. Poczułam jego rękę na plecach. Kolejny raz przeszły mnie dreszcze. Te przyjemne dreszcze. Położyłam ręce na jego szyi.
-Wiem, że nie znamy się długo, ale kocham cię- powiedział, gdy przerwał nasz pocałunek.
-Też cię kocham.- odpowiedziałam mu
-Poznajmy się na razie, a jak uznamy, że już czas, to zostaniemy parą dobrze.?-zapytał patrząc mi głęboko w oczy
-Jestem za.- uśmiechnęłam się. Odeszłam od niego z walizki wyciągnęłam sportowy stanik i koronkowe majtki. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki, gorący prysznic. Ubrałam bieliznę i wyszłam. Ułożyłam się na łóżku obok Harrego. Objął mnie ramieniem, a ja się w niego wtuliłam. Czułem się taka bezpieczna, a co najważniejsze kochana…Zasnęłam szczęśliwa…
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Hejka! Część IV imaginu z Harry. Co tam u was? Jak poniedziałek.? Czytacie moje imaginy.? Co o nich myślicie.? Bardzo by mi to ułatwiło pisanie. ;|. Pozdrawiam I Tak Nie Znasz- Pani Horan ;D ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz